Pokłócił się z bratem i uderzył prętem jego trzymiesięczne dziecko. Czy był poczytalny?
4 lata więzienia i 11 tysięcy złotych nawiązki dla poszkodowanych - takiej kary domaga się oskarżyciel w procesie przeciwko mężczyźnie, który metalowym prętem zaatakował żonę swojego brata. Do tragedii doszło we wrześniu ub. roku podczas kłótni rodzinnej na ulicy w centrum Lubina. W czasie ataku kobieta trzymała na rękach trzymiesięczną córkę. Pręt uderzył dziecko w głowę. Nikola przeżyła jedynie dzięki błyskawicznej interwencji pogotowia i wielu skomplikowanym operacjom przeprowadzonym w legnickim szpitalu. Dziś prokurator Sebastian Kluczyński nie miał wątpliwości co do winy 24-letniego Pawła K.
- Oskarżony nie uczynił tego z biegu. Zatrzymał się, wziął rozmach i uderzył. Działał z zamiarem spowodowania określonych obrażeń u osób, które były w jego zasięgu. Niewątpliwie chciał spowodować obrażenia. Z takim działaniem mamy tutaj do czynienia - mówił Kluczyński.
Z kolei adwokat oskarżonego, Piotr Latos, poprosił dziś o uniewinnienie. Jego zdaniem Paweł K. jako osoba upośledzona umysłowo nie powinna odpowiadać przed sądem:
- Sprawność intelektualna pozwoliłaby nam bardzo krytycznie oceniać zachowania oskarżonego. Tej sprawności intelektualnej u niego brak. Wręcz przeciwnie - jest deficyt intelektualny, który daje efekt w postaci ograniczonej odpowiedzialności. Z tego powodu wnoszę o uniewinnienie - tłumaczył Latos.
Jeszcze na etapie śledztwa biegli orzekli, że Paweł K. rzeczywiście ma ograniczoną poczytalność, ale w momencie przestępstwa zdawał sobie sprawę ze swoich czynów. Sędzia zapowiedział, że wyrok ogłosi 16 listopada.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.