Pechowa porażka Zagłębia. Lubinianie gorsi o bramkę od MMTS Kwidzyn
To mógł być horror z happy endem. Niestety raduje się tylko ekipa faworyta. Rozpoczęło się od bramki dla jednych i drugich. Kolejne akcje należały już do MMTS. Miedziowi mieli spore problemy z pokonaniem bardzo dobrze dziś dysponowanego bramkarza rywali Pawła Kiepulskiego.
Mimo świetnej postawy między słupkami Kiepulskiego goście nie byli w stanie uzyskać wyższego niż dwie bramki prowadzenia. Poza tym drużyna Patryka Rombla od piątej minuty meczu musiała radzić sobie już bez Kamila Kriegera. Rozgrywający ujrzał czerwoną kartkę za brutalny atak na twarz i resztę spotkania oglądał z trybun.
Zagłębie pokazało wielką wolę walki. Wydawało się, że dopięło swego. Tuż przed przerwą miedziowi najpierw doprowadzili do wyrównania, a rzucie Dawida Przysieka wyszło na prowadzenie.
W drugiej połowie emocje sięgały zenitu. Gospodarze prowadzeni przez Pawła Nocha odskoczyli od kwidzynian aż na trzy bramki. Kibice już powoli zaczynali myśleć o końcowym sukcesie. Niestety MMTS zdołał odwrócić losy spotkania i wydrzeć komplet punktów. Zagłębie stanęło w końcówce jeszcze przed szansą na doprowadzenie do dogrywki, ale Przemysław Mrozowicz nie przebił się przez defensywę.
MKS Zagłębie Lubin - MMTS Kwidzyn 24:25 (11:11)
MKS Zagłębie Lubin: Małecki, Skrzyniarz - Stankiewicz 2, Przysiek 4, Kużdeba , Szymyślik 2, Mrozowicz, Czuwara 4, Wolski, Gudz, Bartczak 2, Dżono 5, Moryto 5.
Kary: 14 min.
MMTS Kwidzyn: Szczecina, Kiepulski - Nawrocki, Krieger, Peret 6, Szpera 4, Szczepański, Rosiak, Nogowski 4, Seroka 4, Pilitowski 1, Potoczny 6.
Kary: 12 min.
Czerwone kartki: Krieger (w 5. minucie za faul), Szpera (w 52. minucie z gradacji kar).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.