RWK: Ściana dźwięku
Poza jednym (niespełna 40-sekundowym) fragmentem, podwójny album „Lazarus” zawiera wyłącznie muzykę autorstwa Davida Bowiego. Cenny jest zwłaszcza drugi dysk, pomimo że trwa zaledwie 18 minut, z czego jedną trzecią zajmuje tytułowa piosenka znana już z albumu „Blackstar”. Za to pozostałe 3 utwory to nieznane dotąd nagrania z ostatnich sesji Bowiego. Dla fanów rzecz bezcenna. Pierwszy dysk wydawnictwa to zaś piosenki wykonywane przez aktorów występujących w musicalu „Lazarus”. Po czterdziestu latach Bowie zapragnął wrócić do postaci Thomasa Newtona, którą zagrał w filmie „Człowiek, który spadł na ziemię”, choć tym razem nie on miał się w nią wcielić. Udostępnił za to twórcom spektaklu cały swój muzyczny katalog. Aktorzy, śpiewający na płycie osiemnaście jego kompozycji, nie przypuszczali, że przyjdzie im nagrywać je w tak dramatycznych okolicznościach. Tego dnia, gdy zebrali się w studiu na umówione sesje dowiedzieli się, że człowiek, którego piosenki mają wykonywać właśnie odszedł z tego świata. Sięgniemy także po „nowy” album innego nieżyjącego muzycznego geniusza. Wprawdzie nagrania z tego koncertu trafiały już na przeróżne składanki, ale nigdy dotąd koncert nie ukazał się w całości, od początku do końca. A był to występ szczególny. Jimi Hendrix po raz pierwszy grał ze swym nowym zespołem i grał wyłącznie utwory nieznane dotąd publiczności, co było dosyć odważnym posunięciem. Płyta z zapisem tego zdarzenia nazywa się „Machine Gun”. Posłuchamy obszernych jej fragmentów. Opowiemy przy okazji o okolicznościach, w jakich doszło do tych występów i przypomnimy dlaczego grupie Band Of Gypsys nie dany był długi żywot. Autor trzeciej płyty, z której dźwięki zabrzmią we wtorkowy wieczór również jest legendą, ale akurat on wciąż jeszcze jest wśród nas. Leonard Cohen wydał właśnie entuzjastycznie przyjęty album „You Want It Darker”. Przekonamy się na ile uzasadnione są te zachwyty krytyków.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.