TOP5: Najpiękniejsze rzeki Dolnego Śląska (GŁOSOWANIE)
Głosowanie potrwa do soboty 15 października, do godziny 11 30. Codziennie można oddać głos. O zwycięstwie może zdecydować nota lub liczba oddanych głosów. System wylicza średnią z tych dwóch wartości i ustawia lidera na pierwszym miejscu.
Głosów: 67 Średnia ocena:
4.2 Głosów: 86 Średnia ocena:
3.9 Głosów: 57 Średnia ocena:
3.3 Głosów: 59 Średnia ocena:
3.1 Głosów: 53 Średnia ocena:
3
Bóbr
To obok Odry jedna z największych rzek Dolnego Śląska. Zaczyna się niewinnie, w Czechach. Niewinnie to nawet za dużo powiedziane. Zaglądamy do Zaclerza w Czechach, do starosty Miroslava Vlasaka. W jego mieście na Bobrowym Stoku Bóbr się zaczyna, na osiedlu, które nazywa się - a jakże by inaczej - „Bobr":
Bobrus, Bobrue, Bobrawa, Bober. Takie nazwy na przestrzeni wieków były używane. Legendarne plemię Bobrzan miało od niej wziąć nazwę (miało, bo - najprawdopodobniej - nie istniało). Ciekawe czy nazwisko Bober też wzięło się od rzeki. Anna Bober-Tubaj jest dyrektorem muzeum w Bolesławcu, mieście leżącym nad Bobrem. Ta nazwa jest niezwykła - nie tylko dlatego, że znamy ją od 1001 lat, ale że przetrwałą w oryginalnym brzmieniu:
Rzeka Bóbr ma długość 272 km (z czego w Czechach - 2 km), a powierzchnia jej dorzecza obejmuje 5876 mkw. Pierwszym większym miastem ulokowanym nad Bobrem jest Kamienna Góra, (nie licząc wspomnianego dziś czeskiego Zaclerza i przygranicznej Lubawki) i to o ulokowaniu Kamiennej Góry zdecydował przebieg Bobru - mówi kamiennogórzanin Andrzej Jaracz:
To już na szczęście historia. Obecnie Bóbr płynie czysty, choć może trochę zbyt uregulowany - potwierdza to Dorota Goetz, mieszkająca od lat nad samym Bobrem w Trzcińsku:
Kwisa
Rzeka Kwisa nazywana bywa Perłą Dolnośląskich rzek. Wcale nie dlatego, że są w niej perły. Choć przecież były, a w Leśnej nad Kwisą była szlifiernia pereł. Co roku odbywają się tam zawody w ich odławianiu:
Perły to historia, bo po prostu skójki perłorodne wyginęły w polskich rzekach. Nie z powodu wybierania pereł, ale z powodu...głodu. Odławiano je do jedzenia, ale też karmiono nimi zwierzęta. Kwisa jednak żyje nadal, choćby kajakami. Grają tam także w kajakach w piłkę. Trenerem kajak-polo jest Jacek Sztuba. Kajakarze zapewniają, że gra w piłkę z kajaka to sport dla każdego, choć trzeba nabrać pewnych umiejętności zanim się zacznie grać:
Kwisa to najdłuższy dopływ Bobru. Ma prawie 127 kilometrów długości. Płynie przez Góry i Pogórze Izerskie, a także przez Bory Dolnośląskie. - W historii Dolnego Śląska miała wielkie znaczenie, nie tylko z powodu wody - mówi Szymon Surmacz z Wolimierza:
Rzeczywiście, przekraczając Kwisę zapominamy dziś, że opuszczamy granice Śląska. Niektóre rzeczy są nawet mylące, jak nazwa stacji kolejowej w Lubaniu. Lubań leży na Łużycach, a stację ma Lubań Śląski, choć przecież śląski nigdy nie był.
Kwisa, choć jest piękna, czeka ciągle na odkrycie - uważa przewodniczka sudecka Aleksandra Trytek. Niewiele osób wie, że zaczyna się w widłach i nie ma jednego zródła. A w widłach, bo potoki które ją inicjują nazywają się w sposób niezbyt wyszukany: Widły 1, Widły 2 i Widły3:
Kwisa wycięła głębokie doliny w Góach Izerskich,. Stworzyła rozległe, płaskie doliny zalewowe w swoim środkowym biegu i wycięła parowy w piaskach pozostawionych przez lodowce na terenie dzisiejszych Borów Dolnośląskich. Zachęcamy do oglądania tej pięknej rzeki w terenie.
Kaczawafot. Antekbojar (CC0)
Góry Kaczawskie, Pogórze Kaczawskie, wielka dolina ze zlewnią i stosunkowo krótka - bo zaledwie dziewięćdziesięcioośmiokilometrowa - Kaczawa. To tylko jeden z fenomenów tej rzeki. Do dziś nie wiadomo skąd pochodzi jej nazwa. Już w trzynastym wieku została oznaczona na mapach jako Cachbach, ale nie ma to nic wspólnego z kaczkami. Takich ciekawostek jest znacznie więcej. Jedna z dzielnic Legnicy zawdzięcza swoją nazwę Kaczawie. Właśnie tam, nad brzegiem, rozmawiamy z naszym gościem Mieczysławem Koblańskim.
W przeszłości Kaczawa dzieliła. Ale były też takie momenty, gdy rzeka wszystkich łączyła - choćby powódź w 1997 roku. Wtedy nie było podziałów na ulice, czy status społeczny...
Z kolejnym gościem - Mariuszem Bólem, komendantem straży rybackiej z Legnicy spotykamy się pod jedną z najcharakterystyczniejszych budowli w centrum Legnicy. To po tej konstrukcji co godzinę przetaczają się tysiące aut, a mimo to miejsce stało się azylem dla wielu przyrodniczych gatunków...
A jakie największe okazy do tej pory trafiały się wędkarzom na legnickim odcinku Kaczawy?
Odra
fot. Andrzej Owczarek (Radio Wrocław)
Pod względem całkowitej długości jest drugą po Wiśle rzeką Polski. Ma prawie 860 km, a powierzchnia jej dorzecza to obszar 118 861 mkw. Wypływa w Czechach, a uchodzi do zatoki Zalewu Szczecińskiego. O tym, jaka to rzeka, opowiada nam doktor Radosław Stodolak, naukowiec z Uniwersytetu Przyrodniczego, ale też miłośnik tej rzeki.
Gdyby ktoś chciał jeszcze wybrać się w poszukiwania Boga Odry, to jego posąg znajdziemy też na przykład na Bramie Portowej w Szczecinie. Skoro o legendach już wiemy, to teraz trochę sprawdzonych faktów.
Pozostajemy w temacie Odry, która - jak wiemy - jest doskonałym miejscem, żeby latem popływać kajakiem, łódką, rowerem wodnym czy po prostu posiedzieć na wałach. Jesienią można tam spacerować, ale żeby robić to świadomie, najpierw dobrze jest się czegoś na jej temat dowiedzieć. Dla wszystkich głodnych wiedzy zostało stworzone we Wrocławiu Hydropolis, czyli centrum wiedzy o wodzie. Opowiada o nim Rafał Zagrobelny:
Związek z Odrą ma każdy mieszkaniec Wrocławia - mówi Tomasz Jankowski, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodno-Kanalizacyjnego. Choć Odry na co dzień możemy nie widzieć z okna, to ten związek jest bardzo ścisły:
Pełcznica
Przepływająca przez Wałbrzych Pełcznica to rzeka o stu twarzach. Z jednej strony budzi zachwyt w przełomie koło Książa, gdzie tworzy malownicze meandry, płynąc w cienistym wąwozie, z drugiej strony, jeszcze niedawno toczyła swoje wody w burym kolorze, wydzielając nieznośny fetor. O Pełcznicy opowiadają nam Sława Janiszewska z pracowni regionalnej w Bibliotece pod Atlantami i Mateusz Mykytyszyn, prezes Fundacji im. księżnej Daisy von Pless. Brytyjska arystokratka, ostatnia właścicielka Książa, była mocno z Pełcznicą związana:
Region wałbrzyski słynie z ukrytych skarbów, a legendy te nie ominęły też rzeki Pełcznicy. Są te bardziej bajkowe, opowiadające o złych olbrzymach i smokach, którzy za karę za złe uczynki w Pełcznicy utonęli, ale są też takie, w których być może kryje się ziarenko prawdy...
Tym, co najbardziej wyróżnia Pełcznicę wśród innych dolnośląskich rzek jest fakt, iż na długim odcinku przebiegającym przez centrum miasta jest zupełnie niewidoczna, bowiem przykrywają ją ulice i place. Tak naprawdę do końca nie wiadomo, czy pod miastem przepływa Pełcznica, czy inne potoki lub strumienie. Ta sprawa nie jest jeszcze ostatecznie zbadana - Sława Janiszewska.
Okolice rzek bardzo często są niezwykle atrakcyjne turystycznie. Podobnie jest w przypadku Pełcznicy, która w dodatku przepływa przez skalny wąwóz. Wiele miejsc jest tam związanych z rodziną Hochbergów, którzy przez pięć wieków byli właścicielami nie tylko zamku Książ, ale też wielkich połaci ziemi, kopalń i fabryk. Wzdłuż Pełcznicy biegnie zatem Turystyczny Szlak Hochbergów:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.