Zabójca z Legnicy: "Wszystkie z czterech ofiar zginęły natychmiast i nieświadomie"
Mężczyzna odpowiada za zabójstwo czterech osób, bo w toku śledztwa okazało się, że osiem miesięcy wcześniej w podobny sposób zamordował starsze małżeństwo w ich mieszkaniu przy ul. Oświęcimskiej.
- Czy przyznaje się pan do winy?
- Tak. Chciałem tylko dodać, że wszystkie z czterech ofiar zginęły natychmiast i nieświadomie.
- Innych wyjaśnień pan odmawia?
- Odmawiam.
W czasie śledztwa Marcin K. zeznał, że za pierwszym razem zabił, bo uznał, że małżonkowie byli zdrajcami narodu. Grozi mu dożywocie.
38-letni Marcin K. skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień, dlatego sędzia Marek Regulski odczytał zeznania złożone przez oskarżonego w śledztwie o dokonanie pierwszego morderstwa.
- Ja zabiłem tych ludzi, bo zdradzili Polskę i Polaków. Bo taka jest moja żołnierska dusza. Przy okazji spełniłem wolę ojca. Nikt mi nie kazał zabijać, ale (zabiłem - przyp. red.) za jego cierpienie, bo on był patriotą. Gdybym ich nie chciał zabić, to pewnie bym tego nie zrobił. To był taki odruch. To się stało jednej nocy.
Biegli uznali, że oskarżony jest poczytalny. W przypadku drugiego zabójstwa na ul. Głogowskiej Marcin K. również przyznał się do winy. Stwierdził, że zabił, bo ponad osiemdziesięcioletni małżonkowie, którzy zlecili mu remont swojego mieszkania chcieli, by jak najszybciej wywiązał się z umowy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.