Ciąg dalszy sprawy "bombiarza". Śledczy zdetonują ładunek w autobusie
Wybuch kontrolowany - śledczy zamiejscowego oddziału prokuratury krajowej zdecydowali, że zdetonują ładunek wybuchowy w autobusie wrocławskiego MPK. Po co? To jest tak zwany eksperyment procesowy. Prokuratorzy, którzy badają sprawę tak zwanego wrocławskiego bombiarza, Pawła R. chcą sprawdzić, co by się stało gdyby przygotowany przez niego w garnku ładunek, wybuchł w autobusie, a nie, jak to się stało na przystanku. Do kontrolowanej detonacji śledczy przygotowują się razem z wrocławską policją. Na razie nie wiadomo gdzie dojdzie do eksperymentu, wiadomo, że ma się to wydarzyć w przyszłym miesiącu - powiedział nam w rozmowie telefonicznej prokurator Robert Tomankiewicz.
Przypomnijmy, że w maju student Politechniki Wrocławskiej zostawił w autobusie linii 145 domowej roboty bombę. Czujny kierowca na przystanku przy skrzyżowaniu ul. Kościuszki i Dworcowej wyniósł go z pojazdu. Ładunek wybuchł na przystanku. Jedna osoba została ranna.
Paweł R wciąż przebywa na konsultacjach psychiatrycznych. Za podłożenie bomby i narażenie życia wielu ludzi grozi mu dożywocie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.