Bitwa Wrocławska - dokument o największej manifestacji ulicznej stanu wojennego

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2016-09-13 11:37 | Zmodyfikowano: 2016-09-13 11:37

Bitwa wrocławska” to pełnometrażowy film dokumentalny, który opowiada o genezie, przebiegu
i konsekwencjach największej w historii Polski manifestacji ulicznej stanu wojennego, która odbyła się
31 sierpnia 1982 r. Realizacja filmu trwała prawie trzy lata. To, co autorzy filmu odkryli przez ten czas,
przeszło najśmielsze oczekiwania...

W efekcie film w znaczący sposób weryfikuje i zmienia obecny stan wiedzy historycznej na temat wydarzeń  z 31 sierpnia 1982 r.  Po ośmiu miesiącach stanu wojennego na ulice Wrocławia na wezwanie Regionalnego Komitetu Strajkowego NSZZ „Solidarność” i Solidarności Walczącej wyszło ponad 50 tys. ludzi. Chcieli przejść w pokojowej manifestacji od pierwszej siedziby Związku przy pl. Czerwonym do drugiej siedziby „Solidarności” przy ul. Mazowieckiej. Władza miała pełną świadomość tego, że „Twierdza Solidarności” od kilku miesięcy jest jak „kocioł pod parą”, że społeczne ciśnienie rośnie mimo wysiłków RKS-u, który starał się za wszelką cenę powstrzymać przed wyjściem na ulice. Do stolicy Dolnego Śląska ściągnięto olbrzymie siły milicji i wojska.

Przed 31 sierpnia 1982 r. aresztowano prewencyjnie kilkaset osób. Na ulicach co kilkaset metrów widać było uzbrojone patrole. Przed fabrykami stały transportery opancerzone a sztab pracował nad planami pacyfikacji zakładów pacy na wypadek strajku generalnego.

Główny bohater filmu „Bitwa wrocławska” miał 31 sierpnia 1982 r. 15 lat. Następnego dnia miał iść do
nowej szkoły. Wybrał tę przy ul. Młodych Techników, żeby być bliżej zakładów pracy, bo tam biło serce
„Solidarności”. Już od kilku miesięcy prowadził pamiętnik. Zapisywał informacje o tym, co dzieje się w kraju, gromadził wycinki z gazet, utrwalał wrażenia z mszy za ojczyznę, w których uczestniczył. Notował nawet dowcipy. Przed 31 sierpnia 1982 r. jego opowieść się zmienia. Pojawiają się informacje o samochodach milicyjnych na rejestracjach z innych województw, o zwiększeniu częstotliwości i liczebności patroli a nawet o używanym przez funkcjonariuszy typie uzbrojenia.

Bohater filmu dzisiaj jest dorosłym człowiekiem, jednak żyje wspomnieniami z młodości. Pewnego dnia decyduje, żeby zanieść swój pamiętnik do Instytutu Pamięci Narodowej i zacząć konfrontować zapiski z dokumentami, które zachowały się po służbie bezpieczeństwa. Tak zaczyna się historia, która nie jest tylko sentymentalną podróżą w przeszłość, ale z minuty na minutę zaczyna przypominać dziennikarskie śledztwo.

Reżyserka filmu — Beata Januchta prowadzi widza od prostych pytań o to jak doszło do decyzji o wezwaniu do manifestacji, o przygotowania i przebieg zajść ulicznych, do tych ważniejszych o odpowiedzialność, dopuszczalne metody walki i w końcu do pytania o prawdę. To pytanie wybrzmiewa najmocniej i wraca wielokrotnie. To ono nie pozwala bohaterowi filmu porzucić poszukiwań.

Film jest pełen niepublikowanych do tej pory materiałów archiwalnych i zaskakujących spotkań po latach. Pamiętnik głównego bohatera wraca w obrazach, które na potrzeby filmu w formie animacji przygotowało studio Juice. Dzięki animacjom film Beaty Januchty nabiera dodatkowego wymiaru. Pozwala wejść w świat wewnętrznych przeżyć bohatera. Widzimy nagromadzenie obrazów, dźwięków, emocji, które towarzyszyły temu jednemu niezwykłemu dniu.

Nie da się zrozumieć dzisiejszego Wrocławia bez wejścia w tę historię. Nie da się zrozumieć wrocławskiej opozycji, bez przypomnienia istoty sporu, który wtedy rozgrzewał serca podziemnych działaczy. Trzeba posłuchać Władysława Frasyniuka, Kornela Morawieckiego i ich współpracowników. Trzeba posłuchać co i jak mówią o sobie nawzajem. A potem uświadomić sobie, że mimo różnic, wezwali do tej demonstracji razem i razem nieśli ciężar odpowiedzialności za tę decyzję.


Komentarze (8)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Edward2016-11-10 15:11:15 z adresu IP: (188.33.xxx.xxx)
Nie polecam słuchania frasyniuka, uważam go za nieuczciwego człowieka i to nie tylko od momentu w którym zdradził on rzesze człomków Solidarności, ale już od początkowego zdarzenia w jego "karierze" związkowej. Byłem i widziałem jak "obalano" uczciwego człowieka, pierwszego przywódcę dolnośląskiej Solidarności. Przepraszam nie pamiętam już jego nazwiska (ot, paradoks), ale do dziś nie zapomnę wyrządzonej mu podłości, beneficjentem której był właśnie nowy przywódca "wybrany" wtedy, gdy już nic nie groziło za sprawowanie tej funkcji. Wstyd mi za tego człowieka i za to, że naszas Solidarność zewzwoliła na takie, jak jego, kariery. To co obecnie przeżywamy jest pokłosiem ówczesnych błędów forujących nieodpowiednich ludzi na stanowiska w Żwiązku, a następnie na ich kariery. I tak ze związkowców wyhodowaliśmy kapitalistów.
~Grzegorz2020-02-13 15:16:58 z adresu IP: (83.26.xxx.xxx)
Tak to prawda.Jerzy Piórkowski był pierwszym przywódcą.Zmusili go do rezygnacji,był człowiekiem z zasadami.Musiał uciekać z kraju z rodziną.WF został podstawiony,zresztą do dzisiaj broni komunistów.Jak ktoś chce to znajdzie informacie co się stało z Piórkowskim i jak WF został przewodniczącym.
~Edward2018-10-17 10:21:38 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
On to odznaczenie dostał od takich ja on "polaków". Byłem wtedy i tam gdy frasyniuk został przywódcą Związku i do dziś mam traumę za krzywdę wyrządzoną jego poprzednikowi związkowemu. Frasyniuk dla mnie to hańba w dziejach związku i dla tych którzy znają okoliczności początków kariery tego pana w Solidarności. Należałem jako numer jeden do tej organizacji w moim zakładzie pracy, sam ją organizowałem, ale tego co się stało gdy ten pan został "przywódcą" związkowym, do dziś się wstydzę. Dalsza kariera tego pana i jego czyny już w wolnej Polsce potwierdzają moje oceny tej HUCPY!!!!
~EdW2016-11-27 00:38:52 z adresu IP: (178.43.xxx.xxx)
Drogi Edwardzie, chyba słabo znasz życiorys WF i nie miałeś okazji poznać Jego przywódczej roli w czasach zdelegalizowanej "S". Na miarę mojej wiedzy Władysław Frasyniuk odnalazł się w nowej rzeczywistości dzięki ciężkiej pracy, a nie politycznym układom. Ale ponieważ Twoja wypowiedź wygląda na motywowaną jakąś osobistą urazą (której źródeł nie znam, ale wierzę w jej siłę) zapoznaj się chociaż proszę z krótką listą odznaczeń, jakie Frasyniuk dostał. I od kogo.
~adam2016-10-01 13:40:57 z adresu IP: (89.67.xxx.xxx)
Powala na kolana, polecam, bo widziałem wczoraj w Gdyni!
~Olo2016-09-15 10:53:28 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
W DCFie nie ma tego filmu w repertuarze... Gdzie go można obejrzeć ?
~kram2016-10-24 17:38:16 z adresu IP: (195.182.xxx.xxx)
Będzie można zobaczyć pod koniec listopada na przeglądzie filmów o Wrocławiu "Kadry Wrocławia" w Nowych Horyzontach.
~Pawełe2016-09-15 17:58:46 z adresu IP: (95.160.xxx.xxx)
W DCF właśnie (budynek byłego kina "Warszawa"), ul. marszałka J. Piłsudskiego 64 A.