Ortopeda nie może być w trzech miejscach na raz? Ależ może...
Reporterka Radia Wrocław ustawiła się w kolejce razem z innymi pacjentami i posłuchała, co mówią. Niektórzy z nich mieli numerki na godz. 9.30 albo 10.00 a była już godz. 13.00 i przed nimi kilkanaście osób.
Do tego co chwilę pogotowie przywoziło kogoś ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego i ci pacjenci byli przyjmowani poza kolejnością. Z kolei sanitariusze przyprowadzali chorych z oddziałów szpitalnych. Kiedy córka jednej z pacjentek pokazała legitymację, że jej 86-letnia mama jest inwalidką i ma prawo wejść poza kolejnością, zaczęła się prawdziwa awantura...
Gabinet lekarza wyglądał jak oblężona twierdza, do tego lekarz po swoim dyżurze w przychodni miał operować na oddziale:
O wyjaśnienia Elżbieta Osowicz poprosiła zastępcę dyrektora Jolantę Węgłowską:
doktor Leszek Kokoszka rzeczywiście jest i przyjmuje do tak zwanego zwycięstwa czyli wszystkich, którzy czekają, potem jeszcze idzie operować. Jak mówi zaczyna pracę o 6:30 bywa, że kończy o 22 , ale obowiązki nałożone na niego mogą być ponad jego możliwości. Zdaniem rzeczniczki NFZ Joanny Mierzwińskiej ortopeda powinien przyjmować tylko pacjentów z poradni. Do SORu i oddziału powinien być zatrudniony inny specjalista.
Dyrekcja szpitala tłumaczy, że sytuacja o której mówimy była wyjątkowa (czas urlopowy itd) zdaniem pacjentów to częsta praktyka. NFZ ma wyjaśnić te rozbieżności.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.