Polscy ratownicy gotowi do pomocy ofiarom trzęsienia ziemi we Włoszech
12 ratowników z należącej do "Polskiej Miedzi" stacji w Sobinie w każdej chwili jest gotowych do wyjazdu na pomoc ofiarom trzęsienia ziemi we Włoszech. Górnicza jednostka - zaliczana do najlepszych na świecie, co potwierdzają udziały w międzynarodowych zawodach - od wielu lat wpisana jest do międzynarodowego systemu ratowniczego. O jej wysłaniu za granicę decyduje ministerstwo spraw wewnętrznych. Marek Wójcik szef jednego z górniczych zastępów ratowniczych podkreśla, że każda ekipa dyżurująca w bazie w Sobinie może wyruszyć w najdalszy zakątek świata, gdy tylko otrzyma sygnał alarmowy.
Tu cały czas mamy ćwiczenia albo zawałowe, albo pożarowe w komorze cieplnej, z aparatami, ze wszystkim. Akurat tutaj na betonie jest taka symulacja, że mamy poszkodowanego pod skałą. Trzeba to podbudować i delikatnie podnieść, żeby można było poszkodowanego wyciągnąć. To są gumowe poduszki z dużym tonażem. W tą poduszkę pompuje się powietrze pod ciśnieniem 8 atmosfer.
Ratownicy z Sobina już kilkakrotnie brali udział w zagranicznych akcjach ratunkowych - między innymi w Turcji.
Już wczoraj przed południem przygotowali podstawowy ekwipunek na wypadek, gdyby zapadła decyzja wyjazdu. W skrzyniach jest między innymi "detektor życia". Składa się on z pięciu czujników, które rozkłada się na gruzowisku. Jeżeli to jest zawalony budynek, a ktoś charczy, to ratownicy są w stanie to wyłapać. Chyba, że chodzi o bicia serca, to wtedy jest trudniej. Słychać jedynie wtedy, kiedy czujniki natrafią na klatkę piersiową. Drapanie z kolei słychać przez dwa stropy.
Nieoficjalnymi kanałami włoscy ratownicy otrzymali już wiadomość od kolegów z Polski o gotowości niesienia pomocy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.