Chrześcijański hip hop: bez chlania i ćpania można żyć (Posłuchaj)
Łukasz Beś adresuje swój przekaz do mieszkańców biednych dzielnic. Swoją twórczość traktuje bardzo poważnie i ma nadzieję, że zyska uznanie u miłośników rapu.
Mówi, że był złym człowiekiem. Miewał kłopoty z prawem. Teraz chce uchronić innych przed podobnym losem. Wydał właśnie płytę z chrześcijańskim rapem, która jest jego manifestem.
Młody twórca przemawia do swoich rówieśników językiem blokersów. Zachęca do zerwania z narkotykami, kradzieżami. Zaczął też działać w organizacjach katolickich.
Posłuchaj relacji Radia Wrocław:
Łukasz Beś nawrócił się na pielgrzymce do Medjugorie. Pojechał tam za namową mamy. Ona sama nawróciła się dekadę temu, gdy modlitwą uratowała życie swojej matki, której lekarze dawali kilka miesięcy życia - a przeżyła jeszcze 8 lat.
Jak opowiada Łukasz Beś, w Medjugorie przeżył serię niewytłumaczalnych zdarzeń. Amerykańska piosenkarka dała mu płytę zaraz po tym, jak o tym zamarzył. Gdy zapragnął kogoś spotkać, na jego drodze stanęła jeleniogórzanka Ola. Nawrócił się w czasie modlitwy w kościele i jednego dnia zerwał z nałogami i swoim dawnym życiem.
Najbliższy koncert, w którym weźmie udział Łukasz Beś jest zaplanowany na 20 grudnia w Legnicy.
Chrześcijański rap w Polsce istnieje od kilku lat. Wcześniej znane były raczej chrześcijańskie projekty rockowe Tomasza Budzyńskiego z Armii, czy Darka Malejonka z Houka. Inny rockmen, Robert Friedrich z Acid Drinkers, znany jako Litza, zasłynął jako twórca Arki Noego, dziecięcego zespołu chrześcijańskiego.
(Zdjęcie przy tekście pochodzi z Flickra. Jego autorem jest JaeYong BAE. Objęte jest licencją Creative Commons Attribution-No Derivative Works 2.0 Generic).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.