SYNCHRONIE Andrzeja i Jerzego Głuszków w Galerii Miejskiej
Już w starożytności bliźniętom przypisywano magiczną moc. W Mezopotamii uważano je za istoty półboskie. Były tam czczone i wielbione. Nadzwyczajną pozycję zajmowały także w Indiach, gdzie szanowano je jako osoby posiadające zdolności uzdrawiające. Inaczej rzecz się miała w Europie. Ponoć jeszcze w XIX wieku w bardziej zacofanych zakątkach Starego Kontynentu narodziny bliźniąt uważane były za efekt działania sił nieczystych. Obecnie oczywiście nikogo nie szokuje widok bliźniąt jednojajowych, jednak nadal intrygują zarówno naukowców, jak też zwykłych ludzi, z którymi na co dzień funkcjonują. Andrzej i Jerzy Głuszkowie nie są w tym względzie wyjątkiem. Na pierwszy rzut oka sześćdziesięcioletni bracia nie różnią się od siebie, ale już po chwili przebywania w ich towarzystwie z łatwością można rozpoznać kto jest kto.
Twórczość Głuszków jest tak rożna jak różne są ich charaktery. Prace obu braci zupełnie odmiennie wchodzą w reakcję z widzem i inaczej funkcjonują w przestrzeni. W związku z tym, aby uniknąć niebezpieczeństwa ingerencji malarskich kompozycji Andrzeja Głuszka w rysunkowe narracje Jerzego Głuszka, każdemu z twórców udostępniono do aranżacji oddzielone od siebie schodami kondygnacje Galerii Miejskiej we Wrocławiu.
Andrzej Głuszek w swoich obrazach operuje kolorem i światłem. Za pomocą plam, widm i syntetycznych form mierzy się z tym, co niejasne, nienazwane. Syntetyzuje otaczający go świat i wtłacza go na powierzchnie wielkoformatowych podobrazi. Na wystawę w Galerii Miejskiej Andrzej Głuszek przygotował dwie grupy obrazów. Pierwsza z nich, która zapełni ściany pierwszej sali galerii ma łagodny, lekko melancholijny wydźwięk, oparty na czystych brzmieniach. Specyfikę drugiej sali i zarazem kolejnej grupy jego prac Andrzej Głuszek określił mianem „drapieżnych”. Ich powstanie wiąże się z performansem planowanym w dniu wernisażu, w którym wezmą udział również muzycy jazzowi (Piotr Wojtasik Quartet w składzie: Piotr Wojtasik, Maciej Sikała, Michał Barański, Eric Allen) i aktorka Anna Kaczmarska.
Jerzy Głuszek, który w odróżnieniu od brata jest bardziej skryty i małomówny, pokaże na wystawie swoje anegdotyczne rysunki (w tym ilustracje dla dzieci), które rodziły się w jego głowie i powstawały na przestrzeni wielu lat. Można je określić jako subtelny żart rysunkowy albo satyrę liryczną. Wątkiem poruszanym na wielu ilustracjach Jerzego Głuszka jest zderzenie tradycji z nowoczesnością, porządków natury z postępem cywilizacyjnym, komentarzy do bardzo współczesnych zjawisk i sytuacji. Na ilustracjach artysty przeważają postacie młodych kobiet: nagie, półnagie, w tańcu, pogrążone w melancholii i zamyśleniu, obowiązkowo w spódnicach i sukniach, których poły nad wyraz często wędrują do góry odsłaniając to, czego można się pod nimi spodziewać lub inne ciała, na przykład niebieskie.
Pomimo funkcjonowania gdzieś na antypodach artworldu bracia Głuszkowie są znani w lokalnym środowisku, głównie za sprawą swojego zaangażowania w działania Pomarańczowej Alternatywy czy grupy Luxus. W świadomości wielu jednak po tym krótkim okresie zniknęli. Prezentowane w Galerii Miejskiej we Wrocławiu prace są naturalną kontynuacją ich najwcześniejszych zamierzeń. Zdaniem braci Głuszków czas na underground był na studiach. Teraz trzeba tworzyć na serio.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.