Mają dość i żądają natychmiastowego wywiezienia odpadów
W nocy wybuchł tam pożar, który gaszono prawie pięć godzin. W Zebrzydowie mówią, że wyglądało to po prostu tragicznie:
Według władz gminy Marcinowice, dzierżawca terenu prowadzi swoją działalność nielegalnie. O sprawie została powiadomiona policja oraz prokuratura:
Jak czytamy na stronie gminy, na początku lipca władze Marcinowic zostały powiadomione przez mieszkańców o "masowym zwożeniu niebezpiecznych odpadów" na jednej z działek w Zebrzydowie. Tego samego dnia przeprowadzono wizję lokalną, która potwierdziła, że "zdeponowano na ww. działce już kilkanaście dużych aut śmieci".
Miały to być głównie odpady budowlane (styropian, siatki elewacyjne, puszki po farbach, zaprawach, klejach, gruz). Ale także: worki polipropylenowe, sznury, szkło, PCV i inne.
Dzień później, 8 lipca gmina wezwała pisemnie właściciela terenu do natychmiastowego zaprzestania wwożenia śmieci na ww. działkę. O sprawie powiadomione zostały także następujące służby: Dolnośląski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska we Wrocławiu/Delegatura w Wałbrzychu, Starosta Świdnicki, Komenda Powiatowa Policji w Świdnicy oraz Prokuratura Rejonowa w Świdnicy.
14 lipca wójt Marcinowic zgłosił zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy polegającego na składowaniu niebezpiecznych odpadów.
- Sytuacja, jaka ma miejsce na nielegalnym wysypisku w Zebrzydowie, jest niedopuszczalna. Stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców. Nie ma na to mojej zgody. Dlatego uczynię wszystko, co w mojej mocy, aby ten proceder zakończyć. Wykorzystam wszystkie ścieżki prawne dla rozwiązania tego problemu. Jestem też w stałym kontakcie z mieszkańcami Zebrzydowa oraz współpracuję w tej sprawie z Policją, Prokuraturą i ochroną środowiska – informował wójt gminy Marcinowice, Władysław Gołębiowski.
W relacji urzędników pojawiła się też informacja, że 15 lipca "pracownik Urzędu Gminy Marcinowice udał się na wizję lokalną nielegalnego wysypiska. Zastał ciężarówkę, która omal go nie stratowała, gdy ten chciał porozmawiać z kierowcą". Na stronie Marcinowic opublikowano zdjęcia, które mają pokazywać to zdarzenie.
"Równolegle do prowadzonych postępowań przez odpowiednie instytucje, dokonywane są próby załatwienia sprawy poprzez rozmowy z dzierżawcą terenu, który zobowiązał się w rozmowie z wójtem do uprzątnięcia zajmowanej działki" - czytamy również w komunikacie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.