Staranował turystów w Karpaczu. Wpadł w ręce policji
Poszukiwany sprawca tragicznego wypadku w Karpaczu najprawdopodobniej nie miał prawa jazdy - dowiedziało się nieoficjalnie Radio Wrocław. Według śledczych za kierownicą siedział 23-letni mieszkaniec pobliskiej miejscowości Ściegny.
23-latek w sobotę w Karpaczu potrącił 68-letnią kobietę, która przyjechała na wakacje. Straciła obie nogi. Nie wiadomo dlaczego wybrał się samochodem w podróż po Karpaczu.
Jak mówi Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej policji, z zatrzymanym są obecnie wykonywane czynności procesowe.
Do wypadku doszło w sobotę wieczorem. Kierowca Opla stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w grupę turystów. Mimo, że wysiadł z samochodu, nie udzielił potraconym pomocy i uciekł z miejsca zdarzenia, pozostawiając uszkodzony pojazd. Od soboty był poszukiwany przez policję.
Mieszkańcy Ściegien mówią, że mężczyzna miał dopiero zrobić prawo jazdy - dlaczego był w aucie na ulicy w Karpaczu? - To trzeba wyjaśnić. Wiadomo też, że poszkodowana 68-letnia kobieta, która przyjechała na wakacje w góry, straciła obie nogi - dowiaduje się Radio Wrocław.
Samochód nie nadawał się do dalszej jazdy, to pozwoliło na szybkie zidentyfikowanie podejrzewanego.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.