Sześciolatki jednak obowiązkowo do szkoły?
Rodzice z akcji "Ratuj Maluchy" czują się oszukani: "RODZICE NIE WIERZCIE, w doniesienia, że reformę odłożono o 3 lata! TO MANIPULACJA OPINIĄ PUBLICZNĄ!
Wczoraj wieczorem na sejmowej podkomisji edukacji, gdy dziennikarze wyszli, w punkcie dotyczącym sześciolatków na powrót zmieniono słowo PRAWO na OBOWIĄZEK!!!
TO SKANDAL! MEN nie traktuje poważnie rodziców!" - czytamy na ratujmaluchy.pl
Według rp.pl: Zapisy mówią, że od września 2009 obowiązkiem szkolnym obejmuje się dzieci urodzone od stycznia do końca kwietnia 2003 roku. Dziecko ma pójść do szkoły „na wniosek rodziców”. Pozostałe dzieci z rocznika 2003 „można objąć obowiązkiem szkolnym”. Podobnie ma być z dziećmi urodzonym w 2004 i 2005 r.
Batalia o sześiolatki toczy się od od dawna.
Według rp.pl w środę PO wycofała się z nakazu (Poseł PO Cezary Urban zaproponował, by zapisać, że sześciolatki z roczników 2003-2005 mają jedynie „prawo” do pójścia do pierwszej klasy. Bezwzględny obowiązek posłania maluchów będzie dopiero w 2012 r.), a wczoraj wieczorem "prawo" zamieniono na "obowiązek".
PiS i Lewica triumfowały, że MEN rakiem wycofuje się ze swego sztandarowego pomysłu obniżenia wieku szkolnego już od 2009 r. Rodzice z akcji „Ratuj Maluchy”, którzy od miesięcy przekonywali MEN, że szkoły są nieprzygotowane do reformy, też czuli, że wygrali. Teraz czują się oszukani.
Posłanka PO Izabela Leszczyna tłumaczy, że od początku prac na ustawą intencja rządu i Platformy była taka sama: - Obniżamy wiek szkolny. Reforma zaczyna się w 2009 roku, ale przez pierwsze trzy lata to rodzice decydują czy chcą, by sześciolatek trafił do szkoły. Dodaje, że powrót wyrazów „obowiązek szkolny” do zapisów ustawy to sugestia sejmowych prawników. – Doszli do wniosku, że zapis dziecko „ma prawo” iść do szkoły może stwarzać prawne problemy. W polskim prawie istnieje natomiast termin „obowiązek szkolny” i trzeba go konsekwentnie używać w ustawach oświatowych. Nadal jednak to rodzice będą decydowali, bo nie zmieniamy tego, że sześciolatek pójdzie do szkoły na wniosek rodziców. Ci, którzy nie chcą posłać dziecka do szkoły, nie będą musieli tego nigdzie zgłaszać – tłumaczy rp.pl posłanka PO.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.