Pociąg zabił dziecko w kuligu
Do tragedii doszło w Gościszowie w powiecie bolesławieckim, po godz. 14.00, na niestrzeżonym przejeździe kolejowym.
Nawet osiem lat więzienia grozi kierowcy ciągnika, który zorganizował kulig dla swoich wnuków i jednego z nich wciągnął pod pociąg.
Do ciągnika były przyczepione dwie pary sań z dziećmi. Jak twierdzi kierowca pojazdu - był oślepiony przez słońce, gdy zdecydował się przejechać przed pociągiem przez przejazd kolejowy. Nie zdążył przed szynobusem. Pod kołami pociągu zginął jego pięcioletni wnuk.
Sprawca tragedii nie miał uprawnień do kierowania ciągnikiem. Pojazd był niezarejestrowany i nieubezpieczony. Zarówno organizator kuligu, jak i maszynista byli trzeźwi.
- Nie wiadomo, jak to się stało, że zaprzęg znalazł się na torach gdy nadjeżdżał tam szynobus. Ciężkie obrażenia odniósł 5-letni chłopiec. Mimo reanimacji nie udało się go uratować - opowiada Wojciech Wybraniec z dolnośląskiej policji.
Sankami jechało kilkoro dzieci. Na szczęście pozostałe nie odniosły obrażeń. Trwa ustalanie przyczyn wypadku. Mirosław Siemieniec z dolnośląskiego PKP apeluje o szczególną uwagę na niestrzeżonych przejazdach kolejowych.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.