Tour de Pologne okiem dolnośląskich kolarzy
Trzeci etap, z Zawiercia do Nowego Sącza, był najdłuższym w tegorocznej edycji. Liczył aż 240 kilometrów i nie tylko dystans był wyzwaniem, ale też mocno pofałdowany teren i trzy punktowane wzniesienia na ostatnich 60 kilometrach – w Wysokich (kat. 1), Mystkowie (kat. 2) i Klinowie (kat.2). Z tego ostatniego do mety było 28 kilometrów.
Jarosław Marycz z CCC Sprandi Polkowice przystąpił do etapu w koszulce lidera klasyfikacji górskiej. Był również jednym z tych zawodników, obok Michała Paluty, którzy próbowali ponownie załapać się do ucieczki na początku rywalizacji. Scenariusz wstępnego fragmentu etapu był podobny do wczorajszego, gdyż swojej szansy w odjeździe próbowało kilku faworytów do końcowego zwycięstwa. Liczyli oni na to, że zdołają zdobyć sekundy bonifikaty na premii lotnej, na 78 kilometrze, ale ostatecznie ich plan spalił na panewce.
Na tym nie kończą się podobieństwa do 2.etapu. Też w tym przypadku do ucieczki dnia załapał się Łukasz Owsian. Oderwał się on razem z Matejem Mohorićem (Lampre-Merida), Kamilem Gradkiem (VERVA Activejet), Przemysławem Kasperkiewiczem (Polish National Team) i Sergey’em Nikolaevem (Gazprom-Rusvelo).
Pomimo dużego dystansu i dobrej współpracy w czołówce, nie była ona w stanie wypracować przewagi większej niż 6 minut. Etixx-Quick Step kontrolował różnicę i tempo w peletonie.
Na pierwszej premii górskiej, 1. kategorii, najlepszy był Gradek przejmując od Marycza prowadzenie w klasyfikacji górala. Na kolejnym punktowanym wzniesieniu ucieczka już praktycznie nie istniała, gdyż na czele był samotnie atakujący Mohoric, a gonił go Owsian oraz jadący nieco dalej Gradek. Na ostatnią premię górską wjechała już zupełnie inna grupa. Przyprowadził ją „pomarańczowy” Maciej Paterski, wygrywając premię 2.kategorii i zdobywając 5 punktów do klasyfikacji. Z nim zabrał się Nicholas Roche (Team Sky) i Ruben Fernandez (Movistar), a później dołączyli również Davide Formolo (Cannondale) i Tiesj Benoot (Lotto Soudal).
Jechali oni bardzo mocno, ale również grupa zasadnicza się nie oszczędzała. Doścignęła ona atakujących 16km przed metą, na rundzie w Nowym Sączu. Peleton jechał już razem w końcówce, choć 1,5km przed metą kolejną akcję przeprowadził Paterski. Został jednak skasowany przez ekipy sprinterskie i o wszystkim zadecydował masowy sprint.
Wygrał go Niccolo Bonifazio (Trek-Segafredo) przed Moreno Hoflandem (Team LottoNL – Jumbo) i Luka Mezgecem (ORICA-BikeExchange). Felix Grossschartner zameldował się na 27.pozycji i był najwyżej sklasyfikowanym “pomarańczowym”.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.