Kto zamordował trzy miliony pszczół pod Kłodzkiem? [FILMY]
Ktoś spryskał ule chemiczną substancją. Padło ponad czterdzieści rodzin pszczelich, pojedyncze sztuki liczone są w milionach. Poszkodowani to trójka pszczelarzy z Kluczborka. Swoje pasieki przywieźli na grykę w okolicach Nowego Waliszowa. Jak mówią, mogli paść ofiarą konkurencji. Czynności w tej sprawie prowadzi policja z Bystrzycy Kłodzkiej. Zabezpieczyła już materiał do badań toksykologicznych. Starty oszacowano wstępnie na ponad 40 tysięcy złotych.
- Już wróciłem do domu. Zabrałem ze sobą wszystkie pszczoły, muszę je zutylizować, spalić - opowiada ze smutkiem Tomasz Pawłowski, jeden z pszczelarzy. Jak tłumaczy Radiu Wrocław, podobne objazdy robi od 7 lat. Groźby już się zdarzały, ale takiej tragedii jeszcze nie było.
- Traktują nas jak konkurencję, mówią, że nasze pszczoły zabierają ich pszczołom zbiory. A przecież ja zawsze mam wszystkie stosowne pozwolenia, zgodę właściciela terenu. Ja temu właścicielowi pomagam, bo gdy on sobie obsieje pole, moje pszczoły zapylają np. grykę. Wtedy on ma lepsze zbiory i ja mam korzyść - wyjaśnia.
- Przypuszczam, że zrobił to jeden z miejscowych pszczelarzy. Oprócz mojej pasieki ucierpiały też trzy inne, które również tu przyjechały. Wygrażali mi, żebym stąd spie... - dodaje i pokazuje wytrute owady na filmach:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.