Zegar na ścianie Radia Wrocław odlicza dni do urodzin
To znaczy studio emisyjne, twarze uśmiechniętych dziennikarzy, których wielu z Was zna tylko ze słyszenia, a także to jak wielu wspaniałych gości każdego dnia odwiedza naszą rozgłośnię. Pełen optymizmu.
A jak to było 70 lat temu?
Dziś już nikt nie potrafi dokładnie powiedzieć czy było to w lipcu czy dopiero w sierpniu 45 roku, kiedy ekipa Polskiego Radia pierwszy raz weszła na teren Rozgłośni Wrocławskiej. Pewne jest, że byli to pełnomocnik rządu do spraw Polskiego Radia Stefan Głowacki i Tadeusz Słupczyński późniejszy pracownik działu technicznego Radia, dla którego zdradził PKP. Kolejarz i radiowiec zaczynali naszą historię - tak tak.
W ogóle czasy były trudne, ale za to euforia pionierów umiejętnie podsycana przez władze ogromna. Przykładem przemówienie ministra Ziem Odzyskanych Władysława Gomułki o powrocie piastowskich ziem do Polski.
Tak więc odbudowywaliśmy Polskę. Budynek Radia przy obecnej Karkonoskiej, wówczas Wałbrzyskiej był w 45 roku tak zniszczony, że nadawanie czegokolwiek nie było jeszcze możliwe. Radiowcy nie poddali się - zabezpieczyli gmach przed zimą, równocześnie urządzając na rynku w kamienicy nr 15 prowizoryczną redakcję i studio. Pierwsze słowa od nich popłynęły jeszcze nie w eter, ale w przestrzeń Wrocławia już we wrześniu.
Pomysł na przystosowanie był prosty. Nie było prądu, dlatego radiowcy wykorzystali wielką tubę, zabraną z Hali Ludowej, która pamiętała przemówienia Hitlera - i przez nią co godzinę z pierwszego piętra kamienicy w przestrzeń rynku i okolicy nadawali pierwsze komunikaty i serwisy informacyjne. Ważna była siła głosu - tak było przez kilka miesięcy - w nowym 46 roku prąd dotarł do gmachu przy Karkonoskiej (Wałbrzyskiej), dotarły też ekipy remontowe i techniczne w ściany powrócił duch radia - ale to już inna historia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.