Po pijanemu zobaczył diabła i go zabił (Posłuchaj)
Sprowadzany z Czech alkohol jest sprzedawany na melinach. Mieszkańcy Bolkowa chcą, żeby władze coś z tym w końcu zrobiły. Zdecydowali się mówić, bo tuż przed Bożym Narodzeniem miastem wstrząsnęło szokujące zabójstwo.
W czasie alkoholowej libacji mężczyzna poderżnął gardło swojej konkubinie. Dotkliwie ją poranił. Wbił jej nawet nożyczki w oko. To, jak twierdzą niektórzy mieszkańcy, skutek picia nielegalnego alkoholu.
Posłuchaj relacji Radia Wrocław:
To jednak nie wszystko. Kilka osób zmarło, a kilka innych ma przywidzenia. W Bolkowie dzieją się dziwne rzeczy. Pod wskazanym adresem, gdzie alkohol ma być sprzedawany nikt nie otwiera drzwi. Mieszkańcy, którzy po kilku głębszych okupują rynek nie chcą o sprawie rozmawiać. Zaprzeczają jakoby w mieście były jakiekolwiek meliny.
Chwilę później jednak mówią, że policja zagląda w te miejsca. - Problem jest - przyznaje wiceburmistrz Bolkowa Jacek Machynia. Jak mówi, też miał sygnały, że nielegalny alkohol może być trujący.
Wszyscy o tym wiedzą, tylko nie policja. Sylwester Rudziec, rzecznik jaworskiej policji mówi, że policjanci na pewno by się sprawą zajęli, gdyby o niej wiedzieli. Prosi o nawet anonimowe sygnały o tym, gdzie taki alkohol jest sprzedawany. Co ciekawe, do jaworskiej policji jeden z mieszkańców Bolkowa kilka miesięcy temu przesłał list, w którym apelował, by zajęli się wreszcie pijakami okupującymi centrum miasta i np. brzeg Nysy Szalonej.
Policjanci zakwalifikowali ten list jako skargę i tak został rozpatrzony. Wiceburmistrz Machynia ma jednak nadzieję, że policja zdoła zlikwidować punkty nielegalnego handlu alkoholem wątpliwej jakości. Mieszkańcy, którzy - choć anonimowo - jednak postanowili przerwać zmowę milczenia w tej sprawie, mają nadzieję, że dzięki temu więcej ofiar już w Bolkowie nie będzie.
(Zdjęcie przy tekście pochodzi z Flickra. Jego autorem jest viZZZual.com. Objęte jest licencją Creative Commons Attribution 2.0 Generic).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.