Czy po Świdnicy będą się wałęsać hordy bezpańskich psów?
Limit w Azylu wyczerpie się błyskawicznie. - Wystarczy najwyżej na kwartał – mówi Jerzy Thomalla, prezes schroniska.
Komendant Straży Miejskiej w Świdnicy Stanisław Rybak przyznaje, że już są kłopoty, bo psy trzymane są w garażu strażników.
- Drastycznemu obniżeniu limitu miasto jest samo sobie winne, bo paraliżowało pracę schroniska - dodaje prezes Thomalla.
Zarzuty odpiera Stefan Augustyn z Urzędu Miejskiego, który twierdzi, że Świdnica wywiązywała się z umów, a współpraca została zerwana, bo w schronisku jest przegęszczenie. - To nieprawda - ripostuje pracownik schroniska. - W schronisku jest 100 wolnych miejsc w wyremontowanym właśnie trzecim budynku.
Świdnica liczy na psie rodziny zastępcze i jeszcze w tym roku chce wybudować własne schronisko, ma nawet 200 tysięcy złotych na ten cel. To wszystko, co wiadomo o inwestycji. Żadnego konkretnego adresu, gdzie psy trafią od kwietnia, nie ma.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.