Dane osobowe - czy uczelnia złamała prawo?
Ustawa o ochronie danych osobowych - przysparza problemów, czy faktycznie nas chroni? Jedno jest pewne - w niektórych przypadkach jest wyjątkowo uciążliwa. Na przykład na uczelniach. Wiele z nich wywiesza listy z nazwiskami swoich studentów, by poinformować o rekrutacji, przynależności do grupy, czy wyborze przedmiotu. Tak też się stało na Uniwersytecie Wrocławskim. Nie wszystkim się to jednak spodobało.
Napisała do nas jedna ze studentkek Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii UWr. Opisała sytuację, która - jej zdaniem - świadczy o niekompetencji pracowników administracyjnych wydziału.
"Przed rozpoczęciem semestru każdy ze studentów miał możliwość zapisania się, poprzez indywidualne konto internetowe, na przedmiot do wyboru. Czas zapisów był określony. Odbyło się to jeszcze we wrześniu. Teraz mamy styczeń 2009 roku a przed dziekanatem naszego wydziału (Budynek B przy ul. Kuźniczej 46/47) zostały wywieszone tablice z prawnie chronionymi danymi, związane właśnie z przypisaniem osób do wybranego przedmiotu. Umieszczono na nich imiona, nazwiska, nr indeksów studentów IV roku studiów zaocznych. Uważam, że takie postępowanie jest niezgodne z przepisami „ Ustawy o ochronie danych osobowych" (Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926 ze zm.), która w art. 6. 1.mówi, że: W rozumieniu ustawy za dane osobowe uważa się wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej. 2. Osobą możliwą do zidentyfikowania jest osoba, której tożsamość można określić bezpośrednio lub pośrednio, w szczególności przez powołanie się na numer identyfikacyjny (…)."
Co na to pracownicy uczelni?
- Nie ma tu mowy o złamaniu Ustawy o danych osobowych. Dane, które zawierały listy osób zapisanych na wykładu do wyboru, zawierały jedynie imiona, nazwiska i numery albumów czyli dane, które nie mogą doprowadzić do pełnego zidentyfikowania osoby fizycznej - ripostyje Jacek Przygodzki, rzecznik praswoy UWr. (Posłuchaj):
Tego samego zdania są autorzy kometarza do ustawy, J. Barta, P. Fajgielski, R. Markiewicz, "Ochrona danych osobowych. Komentarz", Lex 2007, wyd IV. Piszą w nim, że "Charakteryzując warunek, jakim jest możliwość określenia tożsamości osoby, zaznaczamy od razu, że podanie nazwiska, a nawet imienia i nazwiska osoby, nie zawsze jest okolicznością pozwalającą stwierdzić, iż wymóg ten jest spełniony. Dotyczy to zwłaszcza popularnych imion i nazwisk".
Jacek Przygodzki powołuje się też na wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego, które mówią, że przetwarzanie danych jest dopuszczalne, jeśli jest niezbędne do realizacji obowiązku wynikającego z przepisu prawa. A na władzach Wydziału, zgodnie z zapisami ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, ciąży obowiązek właściwego zorganizowania toku studiów. - Dlatego studenci powinni mieć dostęp do informacji, ułatwiających im studiowanie. Klasyczny sposób ogłaszania niektórych informacji wynika z faktu, że nie wszyscy studenci mają dostęp do internetu, dlatego pozbawieni byliby mozliwosci uzyskania informacji o przynalżności do odpowiedniej grupy. Podkreślę, że nie publikowano żadnych wrażliwych danych, które by mogły naruszać godność i dobre imię studenta - dodaje rzecznik.
Według oceny Michała Serzyckiego, Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych uczelnia najprawdopodobniej złamała jednak prawo. Jego zdaniem wystarczyło podać nr albumu, bo nazwisko i przynależność do uczelni to już dużo informacji - łatwo zidentyfikować taką osobę. Nie potrafił jednak dać jednoznaczej odpowiedzi - czy uczelnia popełniła błąd. Powiedział, że jako urzędnik musiałby całą sytuację zbadać, sprawdzić, czy nie było innych możliwości poinformowania studentów. (Posłuchaj):
Komentarz
Najgorsze prawo to dziurawe prawo. Sytuacja, w której mnożą się pytania i zawiłości, na które nawet prawnicy nie potrafią znaleźć jasnej odpowiedzi powinna być sygnałem dla ustawodawcy, że czas naprawić przepisy. Kiedyś mawiano, że dobry prawnik, to taki który wie, gdzie szukać. Wydaje się, że dziś to nie wystarczy. bo dziś dobry prawnik, to taki, który ma jeszcze lepszego prawnika.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.