"Orkiestra gra! Konie tańczą!" - za nami hiszpańska "Noc z Carmen"

Radio Wrocław | Utworzono: 2016-06-19 00:03 | Zmodyfikowano: 2016-06-18 21:01
"Orkiestra gra! Konie tańczą!" - za nami hiszpańska "Noc z Carmen" - Fot: TT Stadion Miejski
Fot: TT Stadion Miejski

Z półgodzinnym opóźnieniem rozpoczęło się widowisko operowe "Hiszpańska noc z Carmen - Zarzuela show" na Stadionie Miejskim we Wrocławiu. Przed godz. 22 na drogach dojazdowych do wrocławskiej areny zrobiło się tłoczno, zapełniały się kolejne parkingi. Po widowisku widzów rozwiozły specjalne tramwaje T1, T2 i autobus S2. T1 odwoził uczestników przed Operę, a T2 przed Galerię Dominikańską. Do Rynku kursował autobus S2

"Orkiestra gra!!! Konie tańczą! Hiszpańska noc z Carmen" - czytamy na TT Stadionu Miejskiego we Wrocławiu

Spektakl "Hiszpańska noc z Carmen - Zarzuela show" na Stadionie Miejskim we Wrocławiu to jedno z największych wydarzeń w ramach Europejskiej Stolicy Kultury.  - Chodzi o pokazanie jak najpełniej tego co ma do zaoferowania kultura hiszpańska - mówił przed spektaklem Arkadiusz Forster, rzecznik ESK

PRZECZYTAJ TEŻ: wieczorem duże utrudnienia w ruchu we Wrocławiu

Czym jest zarzuela?

Zarzas to miejsce zarośnięte jeżynami, a takie kwitły latem wokół słynnego madryckiego pałacu Zarzuela, jednej z siedzib hiszpańskiego króla. Właśnie w tym miejscu władca urządzał fiesty, w których udział brała miejscowa ludność. Tańczono, śpiewano, recytowano, opowiadano dowcipy, ale też przynoszono własne potrawy. Z czasem wydarzenie zaczęto nazywać zarzuelą, a kompozytorzy hiszpańscy, specjalnie na tę okazję, pisali swoje utwory. Zafascynowana zarzuelą Ewa Michnik z Opery Wrocławskiej pojechała do teatru w Madrycie specjalizującego się w tym gatunku, obejrzała dziesiątki zarzueli, przeczytała partytury, wysłuchała nagrań utworów od XVIII-XX wieku. I doszła do wniosku, że trudno będzie hiszpański spektakl przenieść do Wrocławia w skali 1:1. – W zarzuelach, poza piękną muzyką, ważny jest koloryt lokalny, rodzaj dowcipu zrozumiały dla tamtejszej publiczności, a u nas zupełnie nieczytelny – wyjaśniała Ewa Michnik.

Ostatecznie na Stadionie Wrocław zaprezentowane zostały jedynie najpiękniejsze fragmenty z kilku hiszpańskich zarzuel – porywające chóry, barwne sceny baletowe do muzyki skomponowanej przez m.in. Federica Morenę Torrobę czy urodzonego w San Sebastian Pablo Sorozábala.

Carmen na Stadionie Wrocław

Wszystkie te utwory (w wykonaniu solistów, orkiestry, chóru i baletu) zostały przedstawione podczas superwidowiska w konkretnym momencie, czyli podczas II aktu opery „Carmen”. Publiczność obejrzała nieco skróconą wersję opery Bizeta, za to wzbogaconą o zarzuele.

– Akcja „Carmen” rozgrywa się w hiszpańskim mieście Sewilla, a II akcie opery w oberży odbywa się zabawa i będzie to odpowiedni moment, by wprowadzić fragmenty kilku zarzuel wykonywanych przez solistów śpiewaków, chóry, zespoły baletowe i orkiestrę – zapowiadała wcześniej Ewa Michnik.

Tańczące konie

Oprócz śpiewaków, chórzystów, tancerzy i muzyków, na Stadionie Wrocław zatańczyły konie andaluzyjskie z Akademii Sztuki Jeździeckiej Karoliny Wajdy oraz konie wrocławskiej straży miejskiej

Reżyserem całości jest Waldemar Zawodziński (część zarzuelową przygotował Ignacio Garcia). Zawodziński to fachowiec od operowych superwidowisk, jego inscenizacje "Latającego Holendra" czy "Poławiaczy pereł" podbiły wrocławską publiczność w ostatnich latach. Reżyserowi chodziło nie tylko o wizualne i muzyczne atrakcje, choć - jako scenograf - zbudował na stadionie hiszpańskie miasteczko.
- Skondensowanie fabuły do historii głównej bohaterki pozwala wydobyć najważniejsze emocje opery Bizeta - mówi Waldemar Zawodziński:

 


Komentarze (3)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Romek2016-06-20 15:55:51 z adresu IP: (213.17.xxx.xxx)
Super widowisko, brawo p. W. Zawodziński. Scenografia pobiła moim zdaniem Latającego Holendra w pergoli. Muzycznie 5+, soliści, chór, balety na najwyższym poziomie konie oczywiści także. Jeszcze raz brawo. Organizacyjnie ogromna wpadka i blamaż. Początek spektaklu 40 minut opóźnienia, co skutkowało tym , że o godzinie 1.00. widzowie zamiast należycie podziękować artystą wychodzili pospiesznie. Inna sprawa to parkingi dla samochodów, jak można tak beznadziejnie rozwiązać problem wyjazdu z parkingu, (opłata pobierana przy wyjeździe jeszcze pogarsza sytuację). Taka organizacja parkingu - podobno jest tak zawsze zagraża bezpieczeństwu i moim zdaniem powinien się tym zainteresować prokurator ( kto zezwolił na otwarcie takiego obiektu?) Na następne superwidowiska operowe na pewno ponownie przyjadę do Wrocławia (byłem chyba na wszystkich), ale, proszę nie organizujcie tego na tym stadionie. przyjezdny z Krakowa.
~michał2016-06-20 12:07:58 z adresu IP: (195.136.xxx.xxx)
Ja też byłem, super widowisko i przeżycie.
~leszczynianka2016-06-19 10:50:52 z adresu IP: (185.92.xxx.xxx)
Uczta dla ducha! Byłam, widziałam...