Polityczna żonglerka JOW
- Niestabilność ministrów i rządu jest bezpośrednim skutkiem wadliwej konstrukcji państwa, w tym przede wszystkim wadliwej ordynacji wyborczej - alarmuje po raz kolejny Jerzy Przystawa, lider ruchu na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych (JOW).
Między innymi na portalu ASME (Antysocjalistyczne Mazowsze) wrocławianin analizuje przyczyny, dla których Donald Tusk miał zapomnieć o sztandarowym haśle wyborczym PO, czyli JOW.
Przed międzynarodowym szczytem energetycznym we Wrocławiu, Prezydent Lech Kaczyński był w Nysie.
- Tam - jak relacjonuje Przystawa - ponownie zapewnił Polaków, że nie dopuści do wprowadzenia w Polsce jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW) w wyborach do Sejmu, ponieważ "prowadzą one do sytuacji, gdy partia może mieć poparcie 30 proc. obywateli i żadnego znaczenia w kraju. Ponadto prowadzi to też do nadmiernego »lokalizmu«, a każdy poseł jest przedstawicielem całej RP. Jednomandatowe okręgi jako system wyboru władzy mają niewiele wspólnego z demokracją".
Jerzy Przystawa, który odkąd pamiętam głosi ideę JOW widzi jednak "pewien postęp i zmiękczenie nieustępliwego stanowiska Prezydenta RP", albowiem jeszcze nie dawno przekonywał on, iż JOW "w ogóle" nie mają nic wspólnego z demokracją.
Ale nie w tym rzecz. Jerzy Przystawa przypomina jak to kilka tygodni temu prezydent oświadczył premierowi, "że gdyby nawet jego brat Jarosław przyszedł i na kolanach błagał go o wprowadzenie JOW, to się nie ugnie".
To oświadczenie - zdaniem prof. Przystawy - w pełni zadowoliło Premiera, albowiem daje mu dodatkowe alibi w sprawie nie realizowania jednego z głównych postulatów programowych PO, jakim było wprowadzenie JOW w wyborach do Sejmu. - "Cóż bowiem ma, bidula, robić, skoro z góry wie, że co by nie zrobił, to Prezydent i tak mu to uwali?" - pisze Przystawa na ASME.pl
Coraz głośniej o JOW mówi za to kontr siła PO czyli Polska XXI. Na razie, zgodnie z obowiązującą logiką, "ostrożnie, małymi kroczkami do przodu" - pisze Przystawa i podkreśla: - A sprawa jest jak pilna, bo Polska potrzebuje reformy już dzisiaj.
Paweł Wróblewski, lider dolnośląskiej Polski XXI (Dolny Śląsk XXI) zauważył ostatnio, że Dolny Śląsk to miejsce specyficzne: protoplasta wydarzeń i trendów politycznych, które później rozlewają się na kraj. Analizuje: - Tu najpierw upadły rządy SLD (potem w kraju); tu zaczął rządzić PiS z LPR-em, po roku - także na szczeblu krajowym (dołączyła jeszcze Samoobrona niestety). Wreszcie mamy dziś koalicję: PO z PSL i zamaskowanym SLD; na szczeblu krajowym pewnie już niedługo ten układ ujawni się w całej okazałości.
Więc, może kolejne będą JOW? Między innymi dzięki niestrudzonemu prof. Przystwie?
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.