Piotr Stokowiec: Gra w Zagłębiu to nie spacerek
Emocje trochę opadły, do wszystkich dotarło, że Zagłębie wywalczyło brązowy medal. Ciężko będzie powtórzyć ten sukces w kolejnym sezonie?
Piotr Stokowiec: - Rywalizacja sportowa polega na tym, by utrzymać się na wysokim poziomie. Utrzymać się na topie jest trudno i powtórzenie ostatniego sukcesu łatwe nie będzie. Mogę jednak zagwarantować, że dołożymy wszelkich starań, by grać o najwyższe cele. W przyszłym sezonie Zagłębie się nie zmieni, jeśli chodzi o waleczność, organizację czy przygotowanie. Oczywiście wiele zależy od personaliów, od tego, kto z nami zostanie, kto odejdzie czy dołączy do zespołu. Jedyna deklaracja, jaką mogę złożyć, to taka, że będziemy walczyli w każdym meczu, a kibice nie będą się za nas wstydzili.
Trener Zagłębia wspomina, że jego zawodnicy ciężko pracują, ale te obciążenia będą systematycznie zwiększane, bo sztab przygotowuje piłkarzy do jeszcze cięższej pracy.
- Systematycznie przygotowujemy zawodników, by byli lepiej wytrenowani i dysponowali większą mocą. Zawodnicy Zagłębia mają być przygotowani do gry co 3 dni. Planujemy zakup specjalnej maszyny do treningu mocy, chcemy się rozwijać, wprowadzać nowe rozwiązania, które pozwolą zespołowi awansować na kolejny poziom. Nigdy nie ukrywałem, że dla mnie bardzo ważna jest płaszczyzna motoryczna, zresztą odpowiednie przygotowanie motoryczne dało wymierny efekt w minionym sezonie. Oczywiście nie zaniedbujemy innych płaszczyzn, mamy się harmonijnie rozwijać. Jeśli chodzi o przygotowanie motoryczne, to mamy satysfakcję z wykonywanej pracy, bo widać jak wyglądają zawodnicy, z którymi dłużej współpracujemy na, tle kolegów, którzy dołączają do zespołu. Nasze treningi są bardzo ciężkie i naprawdę współczuję chłopakom. Taki jednak wybrali zawód, gra w Zagłębiu to nie jest spacerek.
Zawodnicy powinni się bać przygotowań u Piotra Stokowca?
- Niedawno odwiedziliśmy lubińską kopalnię i nasze treningi porównałbym do pracy górników, którzy pracują w ekstremalnych warunkach. Oczywiście specyfika jest inna, bo górnicy swoje mecze rozgrywają codziennie, ale my w tygodniu też pracujemy, by być w odpowiedniej formie w dniu ligowego spotkania. Podczas zjazdu przekonaliśmy się też, że nasi górnicy darzą Zagłębie dużym szacunkiem, oni także zasługują na uznanie, bo wykonują trudną pracę.
Zagłębie w minionym sezonie zrobiło wrażenie na ekspertach, którzy podkreślali, że Miedziowi to drużyna dobrze poukładana, z własnym stylem.
- Taktykę determinuje technika. To jak zespół funkcjonuje, zależne jest od umiejętności zawodników i oczywiście od ich motorycznego przygotowania. Ważna jest też odporność psychiczna, by udźwignąć wcześniej nakreślony plan i samo zrozumienie taktyki. Uważam, że wszyscy nasi piłkarze doskonale rozumieli nasz zamysł na grę, czuli to i dlatego potrafiliśmy reagować na boiskowe sytuacje. Przypadkowe sytuacje udało się nam ograniczyć do minimum.
Awans do europejskich pucharów zweryfikował plany na okres przygotowawczy?
- Kompletnie ich nie zmienił! Przygotowania zaczynamy raptem dwa dni wcześniej, wedle ustalonego wcześniej harmonogramu. Absolutnie nie boimy się meczów eliminacyjnych, traktujemy je jako wyzwanie i nowe doświadczenia. Z niecierpliwością czekamy na losowanie, choć to ciekawość, a nie obawa. Czujemy się mocni, dobrze przygotowani. W ciągu ostatnich dwóch lat przytrafiały się nam też słabsze momenty, ale potrafiliśmy z nich wyjść obronną ręką.
Oczywiście nie operujemy nazwiskami, ale na jakie pozycje Zagłębie potrzebuje „dopływu świeżej krwi”?
- Na pewno na pozycje ubytków. Nie wyjaśniła się jeszcze sytuacja Filipa Starzyńskiego, nie ukrywam, że bardzo byśmy chcieli, by rozgrywający z nami został. Z klubu odejdzie Luis Carlos. Myślimy przede wszystkim o wzmocnieniach w ofensywie. Rozważamy uzupełnienie składu o stopera i bocznego obrońcę. Kuba Tosik fajnie łata dziury, ale chcemy, by zespół był bardziej uporządkowany. Zastrzegam, że nie potrzebujemy zawodników o średnich umiejętnościach, ale takich, którzy podniosą rywalizację.
20 czerwca losowanie pucharowego rywala. Macie wymarzonych kandydatów, z którymi chcecie się zmierzyć w pierwszej fazie?
- Preferowalibyśmy rywala, by podróż nie była uciążliwa. Wiadomo, że na formie odbijają się: zmiana czasu czy ekstremalna temperatura. Tego byśmy chcieli uniknąć. Może zabrzmi to naiwnie, ale o nie obawiamy się żadnego rywala, pracowaliśmy na te puchary i niech to się wydarzy! Przed ligowym sezonem deklarowałem, że będziemy groźni dla wszystkich i tak właśnie było. Z pucharami ma być podobnie. Tutaj walka też będzie kluczowa. Fajnie, że kibice to rozumieją, bo podzielają pogląd, że można przegrać, ale tylko po walce. Taki jest sport.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.