Tylko na Dolnym Śląsku: Ma 37 groszy emerytury
Rzecznika ZUS-u, Katarzyna Serdeczna mówi, że jego wartość wynika bezpośrednio z ilości przepracowanych miesięcy. A ta, nie była imponująca.
- Kwota emerytury wynika wprost ze składek, które uzbieraliśmy podczas aktywności zawodowej. Aby uzyskać emeryturę w kwocie minimalnej, potrzebny jest określony staż pracy. To jest dwadzieścia pięć lat dla mężczyzn oraz między dwadzieścia i dwadzieścia pięć lat dla kobiet. W 2022 roku ten wiek zostanie zrównany – tłumaczy rzecznika wałbrzyskiego oddziału ZUS, Katarzyna Serdeczna.
Na Dolnym Śląsku rośnie liczba osób, które dostają emeryturę niższą od minimalnej. W regionie wałbrzyskim jest ich ponad tysiąc, we Wrocławiu grubo ponad dwa i pół tysiąca. To osoby, które przechodzą na emeryturę z nowego systemu, w którym liczy się przede wszystkim staż pracy. Są ludzie, których emerytura to prawdziwe grosze. Rekordzista mieszka w Wałbrzychu. Mówi rzeczniczka Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Katarzyna Serdeczna.
Liczba osób pobierających emerytury niższe niż minimalne (882,56 zł), rośnie lawinowo. „Gazeta Wyborcza” podawała, że w 2011 w skali całego kraju pobierało ją niespełna 24 tysiące osób, a w ubiegłym roku było ich już 76 tysięcy osób.
Trzydzieści siedem groszy emerytury w Wałbrzychu to prawdopodobnie najniższe świadczenie w kraju. Co ciekawe ZUS nie może go wypłacić na przykład zbiorczo za cały rok, musi to robić co miesiąc. Wzrost liczby emerytur niższych od minimalnej to oprócz nowego systemu, także wynik tego co dzieje się na rynku pracy.
Czyli szara strefa, a przede wszystkim ludzie przez lata pracujący na „nieozusowanych” umowach śmieciowych. Najniższa emerytura wypłacana we Wrocławiu to 15,21 zł. W stolicy Dolnego Śląska emeryturę niższą niż minimalna pobiera obecnie 2747 osób.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.