Wybuch we Wrocławiu: Zamachowiec ciągle nieuchwytny
Na razie nie wiemy nic nowego, poza tym, że oprócz saletry w szybkowarze, który posłużył do skonstruowania ładunku wybuchowego mogły znajdować się jeszcze inne substancje. To jednak ciągle tylko informacje nieoficjalne, ponieważ śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura, która pod żadnym pozorem nie chce ujawnić żadnych szczegółów, zasłaniając się dobrem śledztwa. Również policja nabrała wody w usta i nie wiemy czy i dlaczego do tej pory nie udało się schwytać sprawcy. Wiemy natomiast, że zlecono dodatkowe ekspertyzy znajdujących się w garnku substancji, a sprawą zainteresowało się nawet ministerstwo spraw wewnętrznych.
W czwartek rano, ktoś miał dzwonić na numer alarmowy 112 i grozić, że jeśli nie otrzyma dużej ilości złota w sztabkach, to w mieście będą wybuchać bomby, podała dziś Gazeta Wrocławska. Policja nie chce oficjalnie potwierdzić tej informacji, ale jak udało nam się ustalić - śledczy nie łączą tych dwóch faktów ze sobą. Szef MSW, Mariusz Błaszczak powiedział tylko, że oddelegował do zajęcia się tą sprawą dodatkowe osoby. Więcej detali nie chciał jednak zdradzać.
Przeczytaj więcej:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.