Lior Shoov na XXXVII Przeglądzie Piosenki Aktorskiej (RECENZJA)
Lior po raz pierwszy od kilku lat występowała poza Francją - jak sama powiedziała bardzo ciekawa była dialogu z polską publiką, szczególnie że z francuskiego musiała przełączyć się na angielski. Zarówno wrocławscy widzowie jak i sama artystka dali się ponieść procesowi, który zawiązał się pomiędzy nimi. Uczestnicy festiwalu PPA wychodzili z Sali Ciśnień Capitolu pełni podniecenia, rumiani, ze świecącymi oczami. Jak i sama artystka.
W Lior Shoov - piosenkarce, improwizatorce, multiintrumentalistce, inspirującej się cyrkiem i klownami - jest niezwykła lekkość, która udziela się każdemu kto jej słucha i ogląda. Czy ta lekkość oznacza autentyczność? To jest to, czego jak mówi, sama poszukuje, będąc na scenie.
Ogromne wrażenie robiła jej umiejętność gry całym ciałem. Jej improwizacje tworzone były przez śpiew, ruch, beatbox, body percussion i dźwięki mandolin, kalimby, dzwonków i wielu innych instrumentów, które chwytała w zależności od potrzeby, a dopełniane grą światła. Wszystko to tworzyło jedną, nierozłączną całość. W jej grze nie było ani grama ciężkości, wszystkie ruchy, kolejne słowa i nuty wydawały się być naturalną konsekwencją trwającej chwili.
Najbardziej zaskakującym i wciągającym momentem koncertu-spektaklu był jej dialog na body percussion i mruczenie z zaproszonym z pierwszego rzędu widzem. Zaczarowali sobą wszystkich obecnych na sali, dając poczucie swobody i umiejętności smakowania każdej sekundy wzajemnej obecności. Radości, jaką mają w sobie małe dzieci pochłonięte zabawą, dla których nie istnieje nic, poza małą przestrzenią, w której dzieją się ich fantazje.
Absolutnie zachwycająca.
Rozmowa z Lior Shoov do usłyszenia w audycji Dźwięki Świata w Radiu Wrocław Kultura w niedzielę 22.05.
Body percussion improvisation / Lior Shoov from Lior shoov on Vimeo.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.