Równi i równiejsi wobec prawa?
Policjantka, która doprowadziła do kolizji drogowej uniknęła mandatu, choć na miejscu pojawili się dysponujący bloczkami mandatowymi jej koledzy z komendy. Potwierdza to aspirant Waldemar Oszmian z kamiennogórskiej policji. Jak mówi zwróciła się do komendanta o pouczenie zamiast mandatu, a ten się do wniosku przychylił.
Komendant równie łaskawie potraktował innego swojego podwładnego, który potrącił motorowerzystę.
W obu przypadkach policjanci jechali służbowymi samochodami. Co ciekawe jednak na podobną pobłażliwość nie mogą liczyć w naszym regionie strażacy. Strażak, który w czasie usuwania skutków wypadku na Przełęczy Kowarskiej cofając samochodem najechał na inny pojazd dostał mandat.
To samo spotkało innego ratownika, który wjechał na sygnale na skrzyżowanie przy czerwonym świetle i zderzył się z innym samochodem.
Józef Chęć z Kamiennej Góry jest zaskoczony, że policjanci są traktowani inaczej. Jak mówi, tak nie powinno być. Podobnego zdania jest Janusz Chrzanowski z Kamieńca Ząbkowickiego. Waldemar Oszmian odpowiada jednak, że jego koledzy z pracy, którzy uniknęli mandatów skorzystali tylko z przysługującego im prawa.
Problem jednak w tym, że niemal nikt o takich przepisach nie słyszał i nikt nie słyszał, by poza policjantami ktoś z nich skorzystał. Aspirant Oszmian zapewnia jednak, że to nie jest tak, że policjanci nie dostają mandatów na tej samej zasadzie, na jakiej energetycy mają tańszy prąd, górnicy darmowy węgiel, a kolejarze bezpłatne bilety.
Dowodem ma być on sam. Bo on zapłacił mandat, który dostał. I nigdzie się nie odwoływał.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.