"Miś" ma 35 lat
35 lat temu, 4 maja 1981 roku, odbyła się premiera filmu "Miś" Stanisława Barei, jednej z najpopularniejszych polskich komedii. Film jest przejaskrawionym obrazem rzeczywistości w PRL. Pełne humoru sceny z barów mlecznych, sklepów i urzędów pokazują absurdy codziennej egzystencji Polaków, paradoksy życia z epoki gierkowskiej. Zaprezentowane z dowcipem i groteską realia skłaniają nierzadko do gorzkich refleksji. Bohater "Misia" - Ryszard Ochódzki, kreowany przez Stanisława Tyma, przeżywa rozstanie z żoną, preferującą wyższych dygnitarzy partyjnych. Wspólny majątek małżeństwa został zgromadzony na koncie w londyńskim banku, i właśnie o dostęp do tego konta toczy się w filmie zacięta walka. Eksżona pozbawia męża paszportu. Ten szuka swojego sobowtóra, na którego paszporcie będzie mógł pojechać do Londynu. Pomysłów na osiągnięcie celu mu nie brakuje, a film pokazuje, że im bardziej skomplikowany i absurdalny sposób, tym lepsze efekty. Wokół historii Ochódzkiego w filmie rozgrywa się wiele ważnych, choć pobocznych historii, charakteryzujących rzeczywistość na przełomie lat 70. i 80. XX wieku. Postać tytułowa kreowana przez Stanisława Tyma jest uznawana za jedną z najlepszych w jego karierze.
Do dziś cytowane są dialogi i sceny z "Misia". Jedna z nich to fragment, w którym trener klubu sportowego, grany przez Jerzego Turka, nagrywa "wiernopoddańcze" życzenia dla prezesa, śpiewając do tajemniczej szafy: "Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu! Niech żyje nam! To śpiewałem ja - Jarząbek". Miano kultowej zyskała również rozmowa przy konstruowaniu tytułowego misia: "Co jest?! Nic, panie kierowniku! Oczko mu się odlepiło. Temu misiu."
Film "Miś" jest pierwszą częścią trylogii filmowej, w której skład wchodzą również "Rozmowy kontrolowane" z 1991 roku w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego i "Ryś" wyreżyserowany przez Stanisława Tyma w 2007-mym. Druga i trzecia część nawiązują do bohaterów z "Misia", z Ryszardem Ochódzkim na czele.
Najbardziej znanymi filmami Stanisława Barei są także: "Poszukiwany, poszukiwana", "Brunet wieczorową porą" i "Nie ma róży bez ognia", a także seriale telewizyjne: "Alternatywy 4" i "Zmiennicy". W czasach PRL Stanisław Bareja był atakowany przez władze i część środowiska filmowego. Zarzucano jego twórczości niską jakość, "antysocjalistyczną wymowę, kłamstwa, brudną propagandę i nienawiść do klasy robotniczej". Dopiero po śmierci doczekał się uznania krytyki, a obecnie jest uważany za jednego z najpopularniejszych twórców filmowych. W 2008 roku został ogłoszony najlepszym reżyserem komediowym stulecia przez miesięcznik "Film".
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.