Zakazane wzory i napisy w szkole
Uczniom nie wolno już nosić strojów z napisami czy elementami graficznymi. A tylko zupełnie gładkie bluzy czy T-shirty. Jolanta Piasecka, dyrektor gimnazjum nr 1 wprowadziła w szkole zakaz noszenia strojów z napisami czy elementami graficznymi. Problem nie jest w niewinnych rysunkach czy nazwach, bo na uczniowskich koszulkach pojawiają rzeczy, których z pewnością w szkole być nie powinno.
- Chodzi o rysunki liści konopi, czy przekleństwa w różnych językach, albo odważne rysunki, jakich wielu dorosłych nie odważyłoby się założyć - mówi dyrektorka.
Z zarządzeniem szkoły problemy mają uczniowie. Nawet ci, którzy zdecydowali się nowym zasadom podporządkować, bo w sklepach brakuje gładkich ubrań. Niektórzy uczniowie swoją indywidualność manifestują np. butami czy spodniami. Jak mówią sami uczniowie, szczególnie dziewczyny noszą np. albo bardzo krótkie, albo bardzo długie spódnice. Za nieprzestrzeganie zasad odejmowane są uczniom punkty.
Wystarczy sześć razy złamać zasady, by mieć obniżoną ocenę. Uczniowie tymczasem nie wiedzą, czy firmowy znaczek czy paski na koszulce to już przekroczenie zasad czy jeszcze nie.
Jeleniogórski pomysł wywołał dyskusję w środowisku, które niedawno pozbyło się szkolnych mundurków.
Dariusz Kwaśniewski widzi potrzebę wprowadzenia podobnych rozwiązań także w Bolesławcu. A co na to uczniowie? Choć może to niektórych trochę zdziwi nie tylko godzą się na gładkie stroje, ale nawet tęsknią za giertychowskimi i wyśmiewanymi mundurkami.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.