Śląsk stracił Jacka Kiełba, ale zdołał uratować punkt w Kielcach
Pierwsza połowa była wyrównana. Co prawda sytuacji strzeleckich nie było zbyt wiele, ale solidarnie podzieli się nimi piłkarze obu drużyn. Początkowo groźniejsza była Korona. W 6. minucie podopieczni Marcina Brosza stworzyli potężne zagrożenie pod bramką gości. Najpierw Siergiej Pilipczuk główkował w poprzeczkę, a chwilę potem strzał Bartosza Rymaniaka obronił Mateusz Abramowicz. Po rzucie rożnym raz jeszcze próbował Rymaniak - tym razem niecelnie.
Śląsk odważniej zaatakował dopiero w drugiej części pierwszej odsłony. Sygnałem dla wrocławian był pierwszy celny strzał na bramkę rywali, który w 21. minucie oddał Dudu. Uderzenie zza pola karnego Brazylijczyka z małymi problemami obronił jednak Dariusz Trela.
Kilka minut później obrońca Śląska mógł mówić o sporym szczęściu, bo arbiter nie dostrzegł zagrania ręką Dudu we własnym polu karnym. W 30 minucie szarżującego Bence Mervo w ostatniej chwili uprzedził Kamil Sylwestrzak. Goście najbliżej objęcia prowadzenia byli 5 minut później, gdy po strzale Roberta Picha z pola karnego, gospodarzy od utraty gola uratował słupek.
Druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla wrocławian. Już dwie minuty po wznowieniu gry Śląsk stracił Jacka Kiełba. Były gracz Korony otrzymał drugą żółtą, a w efekcie czerwoną kartkę, za uderzenie łokciem w powietrznej walce Pape Diawa. Kolejna kara spotkała zespół Mariusza Rumaka już 5 minut później. Z pozoru niegroźne podanie Laszy Dwaliego do własnego bramkarza zakończyło się fatalnym kiksem bramkarza gości. Wykorzystał to najskuteczniejszy gracz gospodarzy Airam Cabrera i po trafieniu Hiszpana Korona objęła prowadzenie. Kolejne minuty upłynęły pod znakiem naporu Korony i kolejnych sytuacji stwarzanych przez zespół trenera Brosza. Tymczasem w 66. minucie grający w osłabieniu goście, nieoczekiwanie zdołali wyrównać. Po dalekim wrzucie z autu Dudu piłka trafiła na środek pola karnego, gdzie Piotr Celeban płaskim strzałem pokonał Trelę.
Zdobyty gol dodał wiary wrocławianom, a zupełnie podciął skrzydła rywalom. W efekcie już do końca meczu liczebna przewaga kielczan na boisku nie była widoczna. Mało tego, to Śląsk był bliższy zdobycia drugiej bramki niż Korona. W ostatnim kwadransie dobrych decyzji w dogodnych sytuacjach nie podjęli jednak Riota Morioka i Hateley.
Śląsk zremisował w Kielcach, grając przez ponad 40 minut w 10-tkę i wciąż jest niepokonany pod wodzą Marusza Rumaka. Nie zmienia to faktu, że wrocławian do samego końca czekać będzie ciężka i nerwowa walka o pozostanie w gronie najlepszych.
Korona Kielce - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)
Bramki: Airam Cabrera 52 - Piotr Celeban 66
Korona Kielce: Dariusz Trela - Bartosz Rymaniak, Elhadji Pape Diaw, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Siergiej Pilipczuk (70' Bartłomiej Pawłowski), Vlastimir Jovanović, Rafał Grzelak, Nabil Aakonur (53' Tomasz Zając), Marcin Cebula (76' Aleksandrs Fertovs) - Airam Cabrera.
Śląsk Wrocław: Mateusz Abramowicz - Paweł Zieliński (90' Adam Kokoszka), Piotr Celeban, Lasza Dwali, Dudu Paraiba - Jacek Kiełb, Tomasz Hołota, Tom Hateley, Robert Pich (89' Kamil Dankowski), Ryota Marioka - Bence Mervo (53' Peter Grajciar).
Czerwona kartka: Jacek Kiełb (47' - druga żółta).
Żółte kartki: Siergiej Pilipczuk, Vlastimir Jovanović, Tomasz Zając (Korona) oraz Jacek Kiełb (Śląsk).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.