Początek procesu nauczycielki oskarżonej o znęcanie się nad dziećmi
Kobieta jest oskarżona o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad dziećmi. Nie przyznaje się do winy, choć na pierwszej rozprawie przeprasza pokrzywdzonych wychowanków, ich rodziców i nauczycieli z którymi pracowała, za swoje metody wychowawcze. Podkreśla, że nie chciała nikogo skrzywdzić.
Prokurator Dorota Lesińska tłumaczy, dlaczego proces toczy się za zamkniętymi drzwiami:
Podczas dzisiejszej rozprawy oskarżona odmówiła składania wyjaśnień, jej adwokat nie ujawnia linii obrony. Prokurator też nie zdradza jakiej kary będzie się domagać. Grozi jej do 5 lat więzienia. O skandalicznym zachowaniu nauczycielki było głośno w ubiegłym roku, kiedy jeden z rodziców ukrytym w tornistrze dziecka dyktafonem nagrał, to co dzieje się na lekcjach. Na nagraniu słychać wyzwiska i groźby.
Dziennikarze mogli wysłuchać aktu oskarżenia, który odczytała prokurator Dorota Lesińska:
Oskarżona nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Na sali przeprosiła dzieci, ich rodziców i nauczycieli z którymi pracowała, po tym odmówiła składania wyjaśnień. Adwokat Grzegorz Knuter nie chciał także zdradzać linii obrony:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.