Ronde van Vlaanderen: Marycz najlepszym z „pomarańczowych”
Przed kolarzami było 256 kilometrów, 18 typowo belgijskich podjazdów oraz 7 sektorów brukowych. Szybkość w pierwszej godzinie jazdy była wprost proporcjonalna do trudności wyścigu. Średnia wynosząca 46km/h nie pozwalała nikomu na wypracowanie większej przewagi i dopiero w okolicach 60.kilometra uformowała się ucieczka dnia.
Jechali w niej Imanol Erviti (Movistar), Gijs Van Hoecke (Topsport), Hugo Houle (Ag2r), Wesley Kreder (Roompot) i Federico Zurlo (Lampre). W szczytowym momencie, ich zapas nad peletonem wynosił 4 minuty, ale oczywistym było, że nie mają oni większych szans na dojechanie do mety.
Później skład odjazdu się zmieniał, gdyż Nils Politt (Katusha), Andre Greipel (Lotto-Soudal), Dimitri Claeys (Wanty – Groupe Gobert) i Dmitriy Gruzdev (Astana) zastąpili Kredera i Zurlo.
Decydująca akcja miała miejsce 35 kilometrów przed metą. Wtedy z grupy z głównymi faworytami wyskoczyła dwójka mistrzów świata – aktualny, Petera Sagana (Tinkoff) i były, Michał Kwiatkowski (Sky). Do nich po chwili dołączył Sep Vanmarcke (LottoNL-Jumbo). Trio doszło pozostałości po ucieczce, a później Słowak zaatakował samotnie.
Dojechał do mety z bezpieczną przewagą, sięgając po pierwsze w karierze zwycięstwo w monumencie. Drugi był Fabian Cancellara (Trek-Sagafredo), który w swoim ostatnim występie we Flandrii przeprowadził zażartą pogoń, a Vanmarcke uplasował się na trzecim miejscu. Jarosław Marycz zajął 69. pozycję.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.