Kolejna sensacja archeologiczna! Tym razem w Złotoryi [ZOBACZ]
Stare naczynia nie tylko mają wartość historyczną, ale pozwoliły na korektę średniowiecznej mapy Złotoryi. Jak doszło do odkrycia?
Na fragmenty naczyń natknęli się pracownicy wodociągów, gdy układali nowe rury. Początkowo myśleli, że dokopali się do jakiegoś dawnego magazynu - bo skorup jest bardzo dużo. Natychmiast pojawili się archeolodzy.
Stwierdzili, że w tym miejscu przed wiekami musiał funkcjonować duży - jak na tamte czasy - zakład produkcji naczyń i jego właściciel do specjalnego dołu wrzucał takie misy czy dzbany, które nie nadawały się do sprzedaży. Wśród znalezisk są między innymi ceramiczne kulki, którymi mistrzowie w tym fachu sprawdzali czy aby piec jest już dobrze rozgrzany.
Średniowieczny skład znajduje się przy obecnej ulicy Garncarskiej. Zdaniem historyków nie ma w tym przypadku - ta nazwa może obowiązywać właśnie od XV wieku.
Nieprzypadkowo od wieków ul. Garncarska w Złotoryi nosiła właśnie taką nazwę. Już w Średniowieczu właśnie w tym miejscu mieścił się duży warsztat produkcji misek, dzbanów i talerzy. Dwa metry pod powierzchnią ulicy pracownicy wodociągów natknęli się na nietypowy skład. Znalezisko przebadał już Mariusz Łesiuk z Fundacji Archeologicznej "Archeo":
- Mamy przed sobą ponad 100 fragmentów naczyń glinianych. Oczywiście wszystkie są naczyniami toczonymi, bo to już jest ten czas, kiedy garncarze nauczyli się lepić garnki z jednego kawałka gliny. Są to fragmenty naczyń, które się nie udały garncarzowi, dlatego wylądowały gdzieś na zapleczu działki.
Historycy chcą, by kawałki ceramiki po oczyszczeniu i konserwacji trafiły na wystawę. Po konsultacjach z konserwatorem zabytków zadecydowano, że część znaleziska - obok planowanej magistrali kanalizacyjnej - pozostanie pod ziemią dla przyszłych badaczy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.