Cochise w Radiu Wrocław Kultura
W czasach gdy jedni prześcigają się z drugimi na stwierdzenia, że 'rock is death', na scenach całego świata pojawia się coraz więcej ciekawych, ambitnych oraz totalnie tej tezie zaprzeczających zespołów. Są to kapele, które bardzo mocno nawiązują swoimi dźwiękami do klasyków, przypominając nam muzykę, która była pulsem tej planety kilkanaście/kilkadziesiąt lat temu. Nie za bardzo przejmują się krytyką, mają za to swoich wiernych fanów i o głowę przewyższają wszystkie artystyczne twory, wykreowane przez zabiegi marketingowe oraz firmy zajmujące się produkcją talentów na jeden sezon. Nasz kraj także przeżywa renesans, jeśli chodzi o brzemienia będące czymś więcej niż tylko chwilowym uniesieniem. I to doprowadza nas do Cochise – zespołu co prawda będącego na scenie już od kilkunastu dobrych lat, ale ostatnio jakby coraz mocniej idącego po swoje. Każdy ich album to ustawianie poprzeczki coraz wyżej, każdy koncert to widowisko. Jak mało który band, traktują swoich fanów bardzo poważnie i zarażają energią oraz emocjami, które wytwarzają gdy pojawiają się już na scenie.
Chłopaki z Cochise odwiedzili w lutym wrocławski Stary Klasztor. Z tej okazji udało nam się porozmawiać z Pawłem Małaszyńskim, wokalistą zespołu. Opowiedział On o zespole, o procesie tworzenia muzyki i po prostu – o byciu członkiem jak to sam okreśił plemienia, grającego po prostu rocka i umiejętnie wymykającego się próbie zaszufladkowania swojej twórczości do konkretnego gatunku. W niedzielne przedpołudnie będziemy mieć dużo miejsca by posłuchać tej interesującej rozmowy, a w międzyczasie zagrać obszerny materiał z płyt zespołu. Frontman Cochise jest także blisko związany z Wrocławiem – ukończył tutaj wrocławską PWST, a także możemy go oglądać od wielu lat na deskach teatru. Oczywiście fakty są takie, że większość zna Go głównie z telewizji i talentu aktorskiego, który stawia go w pierwszej lidze jeśli spojrzymy na nasze rodzime podwórko. My będziemy jednak badać Małaszyńskiego jako część organizmu Cochise, ale przede wszystkim (!) nie zapomnimy też o Czarku, Wojtku i Radku, którzy powodują, że organizm ten działa jak należy.
Cała czwórka zapracowała sobie na sukces i na pewno nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa jeśli chodzi o wydawanie płyt.A że każdy z nich jest z muzyką osłuchany, ma ciekawe pomysły na aranżacje i powoduje, że po jednym odsłuchaniu nie odstawia się tych płyt na półkę, tylko wraca do nie? To spróbuje udowodnić już w na antenie Radia Wrocław Kultura, w niedzielę, punktualnie o godz.8.00.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.