Imponujące double-double Williamsa. Śląsk wraca z Lublina ze zwycięstwem
O sukcesie Śląska zadecydowała druga połowa. Po pierwszej bowiem wydawało się, że będzie to kolejny odcinek serialu „porażki WKS-u”. Inauguracyjna kwarta wyszła na remis – 19:19. W kolejnej odsłonie górą byli już gospodarze, którzy zdobyli wtedy 12 punktów więcej od wrocławian. Kluczem do prowadzenia 44:32 były rzuty zza łuku. W drugiej kwarcie dla Startu za trzy trafiali Popović i Kellogg (obaj dwukrotnie).
Śląsk ruszył po przerwie. Wygrał trzecią kwartę 9 punktami zaliczają kluczową serię na trzy minuty przed końcem trzeciej kwarty. Ze stanu 46:54 zrobiło się remis 56:56. Główna w tym zasługa Kamila Chanasa. Kapitan wrocławian najpierw skończył dwutakt, potem rzucił trójkę, a na koniec zaliczył akcję 2+1. Ostatnie słowo w kwarcie należało jednak do gospodarzy. Trójka Małeckiego w kontrze sprawiła, że wrocławianie przegrywali 56:59.
Był to ostatni moment meczu w którym oglądali plecy rywali. Czwarta kwarta zaczęła się znakomicie dla zawodników Emila Rajkovica. Śląsk przez 5 minut i 27 sekund nie pozwolił rywalom na choćby punkt samemu zdobywając ich 10 (66:59). Dużo zrobiły trójki Hana i Kowalenki. Start jednak walczył. Na minutę przed końcem zmniejszył straty do 72:74. Lublinianie więcej punktów już nie zdobyli. Han (7 asyst) znalazł pod koszem Williamsa (23 „oczka” i 15 zbiórek) i akcja najlepszego podającego z najlepiej punktującym była ostatnim trafieniem z gry w tym meczu. Potem wrocławianie zamrozili spotkanie na linii i wygrali 79:72.
Start Lublin - WKS Śląsk Wrocław 72:79 (19:19, 25:13, 15:24, 13:23)
Start: Trojan 14 (10), Kellogg 13, Małecki 12, Popović 12, Jeftić 8, Kowalski 6, Czujkowski 5, Grzeliński 2, Poole
Śląsk: Williams 23 (15 zbiórek), Chanas 15, Ikovlev 12, Kowalenko 9, Han 8, Jankowski 5, Jarmakowicz 4, N.Kulon 3
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.