Piłkarze Śląska i Zagłębia zagrają na inaugurację 24. kolejki ekstraklasy
Na Stadionie Miejskim zmierzą się zespoły, które desperacko bronią się przezd spadkiem. W lepszej sytuacji po 23 kolejkach jest Śląsk, który ma 25 punktów i zajmuje 12. miejsce. Górnik z 21 punktami obecnie zamyka tabelę.
Dla zabrzan, którzy przegrali oba tegoroczne mecze w ekstraklasie, spotkanie we Wrocławiu ma nadzwyczajną wagę. Także dla ich trenera. Leszek Ojrzyński po przegranej derbowej potyczce z Ruchem Chorzów otrzymał ultimatum od władz klubu - jeśli chce zachować posadę musi wygrać ze Śląskiem. Zadania nie będą mu ułatwiać kolejne wymuszone zmiany kadrowe. Ze względu na nadmiar żółtych kartek w meczu we Wrocławiu nie zagrają Roman Gergel i Paweł Widanow. Obaj są w tym sezonie podstawowymi piłkarzami Górnika, a Gergel to najlepszy strzelec zabrzan. Poza meczową kadrą są także kontuzjowani Erik Grendel i Rafał Kosznik.
Pewniakami do gry w ekipie rywali są natomiast dwaj byli zawodnicy wrocławskiego klubu: bramkarz Radosław Janukiewicz i Łukasz Madej. Obu zawodników jeszcze z kariery zawodniczej doskonale pamięta Dariusz Sztylka. - Na serdeczności i kontakty będzie czas, ale dopiero po meczu - mówi drugi trener Śląska.
W Śląsku przeciwko Górnikowi nie zagrają pauzujący za kartki Mariusz Pawelec i zdobywca obu tegorocznych goli dla wrocławian Tomasz Hołota. Na boisku nie pojawi się również Adam Kokoszka oraz kontuzjowany bramkarz Jakub Wrąbel. Obsada tej ostatniej pozycji budzi szczególnie dużo emocji, zwłaszcza po błędach jakie przytrafiły się Mariuszowi Pawełkowi w Białymstoku. Jego konkurent do gry między słupkami Mateusz Abramowicz podkreśla, że jest gotowy na debiut.
Romuald Szukiełowicz może już skorzystać z Anglika Toma Hateley'a i Brazylijczyka Dudu Paraiby, którzy z powodu 4 żółtych kartek nie mogli wystąpić w Białymstoku. Mało prawdopodobne jest, by w piątkowy wieczór zadebiutował w barwach WKS Ukrainiec Ihor Tyszczenko, który wczoraj związał się z wrocławskim klubem półrocznym kontraktem.
Mecz na Stadionie Miejskim rozpocznie się o 18.00.
fot. zaglebie.com
Trudne zadanie czeka piłkarzy KGHM Zagłębia Lubin. Miedziowi o punkty będą walczyć na boisku Cracovii. "Pasy" to jeden z najskuteczniejszych zespołów rozgrywek na własnym stadionie. Podopieczni Jacka Zielińskiego w tym sezonie u siebie odnieśli siedem zwycięstw, zanotowali trzy remisy oraz dwukrotnie schodzili z boiska pokonani.
Miedziowi zajmują obecnie ósme miejsce w ekstraklasie, ale ich przewaga nad grupą spadkową jest niewielka. To dodatkowa motywacja dla podopiecznych Piotra Stokowca. Szkoleniowiec Zagłębia w Krakowie nie będzie mógł skorzystać z Dorde Cotry, który pauzuje za nadmiar kartek. W szeregach trzeciej aktualnie drużyny ekstraklasy nie zagra natomiast leczący uraz Miroslav Covilo.
Zagłębiu w obecnym sezonie udało się już przerwać imponującą passę Cracovii. 18 września lubinianie na własnym stadionie pokonali krakowski zespół 4:2. Dzisiejszy rewanż pod Wawelem rozpocznie się o 20.30.
KRZYSZTOF JANUS PRZED WYJAZDEM DO KRAKOWA (ZOBACZ)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.