Zorganizujemy Igrzyska Olimpijskie w 2030 roku? Plany są, ale nie ma gdzie
Tymczasem nie mamy obiektów sportowych, z wyjątkiem może stacji biegowej w Jakuszycach, gdzie można by takie igrzyska organizować mówi wiceminister sportu Ryszard Szuster.
Podkreśla jednak, że należy mierzyć siły na zamiary, bo nie można zapominać, że każda wydana na to złotówka, to złotówka pochodząca z podatków Polaków:
Według samorządowców wiele konkurencji odbyłoby się w Czechach. Polskie Karkonosze mogłyby pełnić rolę miasteczka olimpijskiego. Karpacz mógłby zyskać odbudowany tor saneczkowy, na którym mogłyby się odbyć konkurencje saneczkarskie.
Burmistrz Karpacza Radosław Jęcek przekonuje, że to nie są mrzonki. Mówi, że w Szklarskiej Porębie mogą się odbyć konkurencje biegowe, w Libercu zjazdowe, w Harrachowie skoki. Także hokej byłby u naszych sąsiadów.
W Karpaczu mogłyby się odbyć konkurencje saneczkarskie. Tor jest, ale wymaga modernizacji. I tu zaczynają się schody, bo na sam tor potrzeba 150 milionów złotych. Zimowych hal sportowych po polskiej stronie także nie ma. Są miejsca noclegowe:
Tyle tylko, że sama budowa lodowego toru saneczkowego kosztować ma około 150 milionów złotych.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.