Cudowne dziecko z Bolesławca (Posłuchaj)
Czyta płynnie i sprawie. Tylko nad niektórymi słowami, których zupełnie nie zna, chwilę się biedzi. Książeczki dla dzieci nie stanowią dla niego żadnego problemu. - Lubię czytać - mówi Michał. Nie ma pięknej dykcji, cudownej wymowy. Mówi, jak zwyczajny trzylatek. Jak wielu jego rówieśników.
Posłuchaj relacji Radia Wrocław:
Gdy Michał miał 1,5 roku rodzice kupili mu dziecięcy komputer. Urządzenie wymawiało zgłoski i pokazywało odpowiadające im litery. Chłopiec szybko się tym zainteresował. Sam zaczął powtarzać zgłoski. Aż którego dnia, ku zdumieniu rodziców, odczytał im rejestrację zaparkowanego samochodu.
Zobacz jak mały Michał czyta. Film pochodzi z portalu YouTube i został tam umieszczony przez użytkownika BoleslawiecOrg:
W internecie można znaleźć wiele filmów o czytających dzieciach. Pokazują one także o wiele młodsze maleństwa:
Na tym filmie widać, że 14-miesięczna pociecha co prawda jeszcze nie wymawia wyrazów, ale już je rozpoznaje. Nawet jeśli dziecko nauczyło się ich na pamięć, to jet to i tak zdumiewające. Z Michałem Surowieckim było inaczej.
- Pomyśleliśmy, że Michał nauczył się naszych miejscowych rejestracji - mówi jego mama Magdalena Bieniek-Surowiecka. - Ale on zaczął czytać inne. A później odczytywał nazwy sklepów czy apteki, w której nigdy wcześniej nie byliśmy.
Tato Michała, Mariusz Surowiecki, przypomina sobie, że synek szybko zaczął też czytać marki samochodów. Później kojarzył już znaczki. - Nawet nie wiedzieliśmy, czy inne dzieci też tak robią - śmieje się. Ale okazało się, że nie. A gdy Michał zaczął czytać w przedszkolu, w czasie akademii, wśród publiczności poniósł się pomruk zdziwienia. Michał po prostu zaczął czytać książki.
Jego ulubioną jest „Żuczek Bodzio". Ciągle jednak lubi, jak książki czytają mu rodzice. I oni dużo mu czytają. - Chcemy, by miał normalne dzieciństwo, by grał w piłkę. A jeśli będzie przejawiał jakieś szczególne zdolności chcemy go delikatnie kierować - rodzice nie chcą robić z niego cudownego dziecka.
Michał zdążył już zagościć w porannym programie TVN. Tam dali mu niespodziewanie książkę, której nigdy nie widział. Poradził sobie. Przeczytał, choć miał problem z trudniejszymi wyrazami. Nie czuje się jednak gwiazdą. - Autografów nie daje, ale dostał już buzi w przedszkolu - śmieje się jego mama.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.