Black Sabbath w Radiu Wrocław Kultura (ZOBACZ, POSŁUCHAJ)
W piątek, 13 lutego 1970 roku zespół Black Sabbath wydał swój album o nazwie „Black Sabbath” i tym samym zadebiutował na rynku fonograficznym. Okazał się on być rakietą, która wystrzeliła Ozze’go i spółkę na orbitę po której krążyły już inne wielkie marki.
Szok jaki towarzyszył publikacji krążka był spory. Zanim ktoś w ogóle zaczął słuchać albumu, musiał przebrnąć przez poodwracane krzyże na jego okładce i klimat mroku jakim otaczano zespół nazywając go satanistycznym tworem. Nie jeden rodzic na pewno złapał się za głowę, gdy jego dziecko włączyło w adapterze ociężałe riffy pierwszego utworu nazwanego (a jakże by inaczej) ,,Black Sabbath”.
Ale kiedy już się ochłonie, nie można pomyśleć inaczej – takiej muzyki świat jeszcze nie słyszał. Butler jak w transie grający na perkusji, Iaomi rzeźbiący na swojej gitarze solówki nie z tego świata, nowatorko podchodzący do instrumentu jakim jest gitara basowa Ward i ponad wszystkim królujący śpiew Osbourna– tak można najkrócej zrecenzować to co się dzieje na tym krążku.
Opisywać utwór po utworze? To daremne. Każdy dźwięk tej płyty powoduje dreszcze na plecach. Mamy tu całą paletę bartw ciężkiego grania. Zwracać uwagę trzeba w zasadzie na wszystko – bo większość pomysłów jest tutaj nowa. Czuć obycie w świecie bluesa, osłuchanie z muzyką lat 60-tych oraz chęć bycia oryginalnym. Nie wolno też zapominać o najważniejszym – emocjach – które wylewają się z każdej strony i powodują mocniejsze bicie serca.
Najważniejsze jednak na tej płycie jest to, że nic tu nie jest robione na siłę. Tylko młodzi i ambitni chłopcy mogli sobie pozwoli na taką swobodę i bezpretensjonalność. Zespół Black Sabbath jak nigdzie, na swoim debiutanckim krążku jest przede wszystkim kolektywem. Każdy ma tu swój przydział, każdy odpowiada za poszczególne rzeczy i wywiązuje się z nich wzorowo. Ta mnogość tematów cieszy słuchaczy i wybrednych krytyków.
Podobno po przesłuchaniu płyty, ojciec Ozze’go zapytał - ,,synu jesteś pewien że nadal pijesz tylko alkohol?” – trudno znaleźć lepsze podsumowanie…
Black Sabbath w latach 70-tych wyznaczył nowe trendy i był zapowiedzią muzyki o której mówi się ,,ciężkie granie”. Niech się jednak powstrzymają Ci wszyscy, którzy twierdzą, że to Metallica była prekursorem takiego grania. Prawdziwie ostre brzmienia wymyślono w ciągu 8 godzin, mając do dyspozycji 1200 dolarów. Black Sabbath to fundament – inni stawiali na nim swoje pierwsze kroki.
Jeśli chcecie posłuchać o podobnych płytach, muzyce i zespołach słuchacie Radia Wrocław Kultura i audycji Muzyka Legendarna, w każdy czwartek od 21.00.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.