Wrocławski Monopol tuż przed otwarciem (Zobacz i Posłuchaj)
Likusowie mają wprawę w tworzeniu hotelowych perełek. W Krakowie do świetności doprowadzili najstarszy zrujnowany hotel Pod Różą, także z ruin odbudowali Copernicusa i Stary, w którym za wielkie pieniądze odnowili średniowieczne freski i stropy.
Niedawno pokazywaliśmy jak wygląda Monopol z zewnątrz, dziś prezentujemy jego wnętrza (zobacz galerię pod tekstem).
We Wrocławiu mniej było ratowania i konserwatorskiej dłubaniny - przyznaje Paweł Respondek z firmy Likus (Posłuchaj):
A zajrzeć można, jak zapewniają właściciele - nie tylko po to, by przenocować. Ponieważ obiekt wzbudza zainteresowanie - będzie można po prostu pozwiedzać.
Jakie wrażenie robi nowy Monopol? Na pewno jest więcej pokoi - dobudowano przecież dwie kondygnacje, w tym jedną z restauracją. Ale Monopol to nie tylko hotel i restauracja, mają tu też znaleźć się luksusowe sklepy.
A same pokoje - także powiększone od strony kościoła świętej Doroty - nie imitują stylu z przełomu XIX i XX wieku. Raczej uzupełniają go czymś współczesnym. Obok stiuków są więc betonowe ściany, zasłony nie są pluszowe, lecz taftowe, na podłogach zamiast wykładziny orientalne drewno, a w pokojach niemal afrykańskie meble. Zresztą pokoje i apartementy są bardzo różne i to celowo różne, bo (Posłuchaj):
W piwnicach także ze względu na luksusowych gości - no bo pokoje kosztują od 550 do 2 tysięcy złotych - stworzono SPA z łaźniami, tureckim hamanem a także 16-metrowym basenem z przeciwprądem. Monopol w swojej historii już od powstania w 1892 roku był bardzo ekskluzywnym miejscem. W hotelu nocowało wiele bardzo znanych postaci. Hotel będzie o nich pamiętać (Posłuchaj):
Problem w tym, że oprócz Marleny Dietrich, czy Zbyszka Cybulskiego w Monopolu gościł też Adolf Hitler. W 1937 roku z okazji jego wizyty dobudowano nawet portyk z balkonem - tak, aby Hitler mógł wygłaszać swoje przemowy. Wódz III Rzeszy nie został jednak na noc. Pytanie co zrobić z tym fantem, czyli taką mroczną historią.Mówi Magdalena Kaszewska (Posłuchaj):
... bo właśnie w 113 zatrzymywał się Hitler - miał dobry widok na plac Wolności, wtedy plac Defilad i dzielnicę rządową. Ten pokój na pewno nie będzie specjalnie promowany (Posłuchaj):
Paweł Respondek woli promować inne sławne osobistości, które nocowały w Monopolu. Jak boska Marlena, to w Monopolu spotykał się z nią Hłasko (Posłuchaj):
Monopol ma zresztą całe morze anegdot. Tam kręcono przecież "Konsula" z Piotrem Fronczewskim, wtedy hotel robił za fikcyjny konsulat Austrii. W Monopolu rozgrywały się sceny "Stawki większej niż życie". Z balkonu śpiewał Jan Kiepura. Jak będzie teraz? - Liczymy, że jak zwykle zatrzymywać się będą u nas najwięksi i najważniejsi - dodają przedstawiciele Likusa. Tak jest w Krakowie (Posłuchaj):
Zatrzymują się by przenocować, ale i zjeść. Monopol ma dwie restauracje, w jednej z nich tej na parterze znajdował się słynny bar, przy którym Zbyszek Cybulski zapalał spirytus w kieliszkach. Tego baru już nie ma. Dlaczego? (Posłuchaj):
Zastąpiono go czymś współczesnym.
Bracia Likusowie Wiesław, Tadeusz i Leszek
Pierwszy w 1978 r. wyruszył w świat Wiesław. Nie taki daleki, bo do RFN. Dzięki dziadkowym przedwojennym kontaktom student pierwszego roku elektroniki trafił do IBM. Do tej pory szczytem techniki była dla niego wielka szafa Odry. Kiedy znów dostał paszport w 1987 r., poleciał aż do Singapuru.
Tadek i Leszek jeszcze studiowali. Sprowadzał komputery, potem tylko części. Robili z nich składaki. Skoro leciało się na Daleki Wschód, można było zahaczyć o Chiny i Tajlandię, po tanie ciuchy. Interes kręcił się szybko, dystrybucją w kraju zajmowali się młodsi bracia. W co włożyć zarobione pieniądze? To był główny temat podczas obiadów u mamy w Spytkowicach pod Krakowem. Zarobione na Dalekim Wschodzie pieniądze zainwestowali w Polski Tytoń, fabryki papierosów w Radomiu i Poddębicach. Skoro znaleźli się w segmencie akcyzowym, dokupili do niego Browar Głubczyce. Tylko on, po modernizacji, przynosi 150 mln zł rocznie.
Dziadek lubił zapalić dobre cygaro. Szwajcarzy mieli dostęp do tytoniu kubańskiego - opowiada Tadeusz Likus. - Wymyśliliśmy, że produkując w kraju luksusowe cygara Villigera, podbijemy nimi świat. Nie podbili. Akcyza w Polsce okazała się wyższa niż w Niemczech i eksport diabli wzięli. Cygara Likusów pozostają luksusem lokalnym. To był czas, kiedy ostatecznie doszli do wniosku, że chcą po sobie zostawić coś pięknego i trwałego.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.