Australian Open: Kubot i Matkowski odpadli w II rundzie
Polacy przegrali z kanadyjsko-czeskim duetem Daniel Nestor, Radek Stepanek. Zacięty był tylko pierwszy set, który trwał równą godzinę. Nasi tenisiści musieli gonić wynik bo przy swoim serwisie przegrali na przewagi piątego gema (2:3). Później przy stanie 3:5 obronili dwie piłki setowe i wrócili z 15:14 do zwycięstwa w gemie po przewadze. W następnym podaniu udało się przełamać rywali i doprowadzić do remisu. O wyniku partii decydował tie-break, a tam oba deble, psuły serwisy na potęgę. Do stanu 4:4 i jedni i drudzy zrobili to dwukrotnie. Wtedy serwowali Kubot z Matkowskim i znó przegrali podanie. Nestor i Stepanek nie wypuścili już tej okazji i wygrali 7:4.
Kolejny i jak się okazało ostatni set był bez historii. Nasi tenisiści przegrali dwa pierwsze serwisy i było już 0:4. Honor udało się uratować w szóstym gemie, kiedy Kubot i Matkowski obronili nawet piłkę meczową. Tenisowa egzekucja nie opóźniła się jednak o wiele. Kanadyjczyk i Czech wygrali za chwilę swoje podanie na sucho i całą partię 6:1 (32 minuty).
Porażka w deblu nie oznacza, że Łukasz Kubot wylatuje już z Australii. Tenisista KKT Wrocław będzie jeszcze walczył na kortach w Melbourne w mikście. W pierwszej rundzie zmagań Polak w parze z Czeszką Andreą Hlavackovą zmierzą się z hiszpańską parą Lara Arruabarrena-Vencio i David Marrero-Santana
Łukasz Kubot/Marcin Matkowski - Daniel Nestor Radek Stepanek 6:7 (4), 1:6
Na drugiej rundzie udział w Australian Open zakończyli też Jerzy Janowicz i Mariusz Fyrstenberg, którzy nie sprostali Brytyjczykowi Jamiemu Murrayowi i Brazylijczykowi Bruno Soaresowi. Podobnie jak w przypadku meczu Kubota i Matkowskiego kluczowy był pierwszy set.
Janowicz i Fyrstenberg pewnie wygrywali swoje podania, ale to samo robili też ich rywale. Do stanu 5:6 tylko dwa gemy zakończyły się na przewagi. Polacy serwowali wtedy na doprowadzenie do tie-breaku, ale niestety przegrali do zera i w całym secie po 47 minutach byli gorsi 5:7.
W drugiej partii nasi tenisiści też tylko raz oddali serwis, ale to wystarczyło by zaprzepaścić szansę na sukces. Znów był to gem na sucho, a rywale objęli prowadzenie 2:0. Biało-czerwoni pierwszego gema zdobyli dopiero przegrywając 0:3 i był on pasjonujący bo rozstrzygnął się dopiero po czterech równowagach. W dziewiątym gemie Janowicz i Fyrstenberg musieli bronić piłki meczowej, ale nie sprostali zadaniu. Przegrali wtedy do 30, a całego seta 3:6 (40 minut)
Jerzy Janowicz/Mariusz Fyrstenberg - Jamie Murray/Bruno Soares 5:7, 3:6
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.