Przysiężny już był w ogródku…
Zawodnik Matchpoint Wrocław był już jedną nogą w drugiej rundzie wielkoszlemowego turnieju. Prowadził z Albertem Monatenesem 2:0 w setach, a w czwartej partii miał piłki meczowe. To jednak Hiszpan gra dalej.
Michał Przysiężny nie był faworytem spotkania. Montanes jest rozstawiony z numerem 23 i to on miał dyktować warunki. W pierwszym i drugim secie nie miał jednak wiele do powiedzenia. Przysiężny znakomicie serwował i popełniał bardzo mało błędów. Wygrał 7:5 i 6:1. Niestety, Hiszpan się pozbierał.
Montanes wygrał trzecią partię, a losy czwartej, najbardziej wyrównanej rozstrzygnęły się w tie-breaku. Zanim jednak doszło do dwunastego gema, Polak miał trzy "meczbole" przy stanie 6:5. Nie wykorzystał żadnego.
Decydujący set był krótki. Przysiężny walczył już tylko z bólem pleców, a Hiszpan punktował go przy każdej okazji. Wygrał 6:0 i zakończył mecz.
W singlu mężczyzn zagra jeszcze Łukasz Kubot z KKT Wrocław, który w 1. rundzie zmierzy się z Hiszpanem Guillermo Garcią-Lopezem.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.