Lek za pół miliona zł nie zmarnuje się. Pomoże 11-letniej Julii
Lek za pół miliona złotych nie pomógł pacjentowi wrocławskiej klinice hematologii dziecięcej, ale może uratować życie 11-letniej Julii ze szpitala w Białymstoku. Specyfik, kupiony za pieniądze z ogólnopolskiej zbiórki, trafił do kliniki za późno, Marek był już zbyt słaby na tak poważną kurację. Niestety nie udało się uratować nastolatka. - Niedostępny w Polsce blinatumomab od listopada był w klinice i właśnie okazało się, że jest pilnie potrzebny - mówi Anna Czujko z Fundacji na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową:
Julia również cierpi na lekooporną białaczką i walczy o życie.
- Nie można czekać z podaniem leku, dlatego został on wypożyczony - dodaje Anna Czujko:
Lek będzie podawany prawie przez miesiąc, potem dziewczynkę czeka jeszcze przeszczep szpiku kostnego. Białostocka klinika zobowiązała się do odkupienia preparatu i sprowadzenia go ze Stanów Zjednoczonych. Jak tylko uda się załatwić formalności, specyfik znowu będzie dostępny w Przylądku Nadziei we Wrocławiu.
Blinatumomab to przełomowy lek, który daje szanse na pokonanie choroby. W Polsce nie jest refundowany. Pieniądze na zakup zabrano po akcji, w którą włączyły się media w całym kraju. Historia Marka i jego ojca poruszyła tysiące ludzi.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.