Śląsk odżył po przerwie, ale i tak znów przegrał w Orbicie
Gospodarze wyszedł niskim ustawieniem z braćmi Kulon i Kamilem Chanasem. Frontcourt tworzyli Mateusz Jarmakowicz i Witalij Kowalenko (dokładnie taka sama piątka jak w poprzednim meczu).. To właśnie do tej dwójki należały pierwsze punkty, które zapisano po stronie gospodarzy. Obaj trafiali z prawej 45-tki centymetry od linii rzutów za trzy punkty. Wrocławianie po trzech minutach przegrywali 4:5. Po kolejnych akcjach wynik już tak bliski nie był. Na nieco ponad trzy minuty przed końcem goście prowadzili 15:8. Wilki Morskie miały wtedy dwie skuteczne próby z rzędu. Najpierw Paweł Kikowski (pierwszy kontakt z piłką po wejściu na parkiet) udanie zakończył wejście ze środka na lewą stronę, a potem Paweł Leończyk na raty i ze zbiórką w ofensywie trafił do kosza. Nie minęło nawet 60 sekund i różnica znów się powiększyła. Trójka Brandona Browna i podanie przez cały parkiet zamienione na punkty przez Kikowskiego sprawiły, że Śląsk przegrywał 9:20. Do końca pierwszej kwarty niewiele się zmieniło. Wrocławianie byli gorsi 12:26.
Statystyka kwarty: 62,5 % z gry Wilków Morskich (10/16). Dla porównania Śląsk grał na 35,7% (5/14).
Kolejna odsłona niewiele zmieniła. Różnica w połowie drugiej kwarty była dokładnie taka jak 5 minut wcześniej – 14 punktów (24:38). Dobrze w Orbicie czuł się Kikowski. Były gracz Śląska dorzucił kolejne sześć punktów (do przerwy miał ich 10), a i jego koledzy nie mieli większych problemów z wpisywaniem się do statystyk. Jedynym pozytywem po stronie gospodarzy było to, że w końcu otworzyli się na dystansie – dwa razy za trzy trafił Kamil Chanas, raz Michał Jankowski. Do szatni Śląsk schodził przegrywając 32:45.
Statystyka pierwszej połowy: Punkty spod kosza Śląsk 8:26 Wilki Morskie.
Trzecią kwartę wrocławianie otworzyli trzema udanymi udanymi akcjami – dwa razy z półdystansu trafił Kowalenko, trójkę dołożył Kamil Chanas (38:50). Zryw wrocławian trwał w najlepsze kiedy zza łuku z prawej strony trafił Jankowski, a w kolejnej sytuacji Norbert Kulon dorzucił długą dwójkę z lewego boku. Po niespełna 4 minutach gospodarze zmniejszyli straty do 43:50 i trener szczecinian Marek Łukomski wziął nawet pierwszą w tym meczu przerwę na żądanie. Wrocławianie nakręcali tempo i mecz wszedł w fazę na styku na mniej niż trzy minuty przed końcem tej odsłony (54:56). Wtedy jednak oddech gościom dał Frank Gaines, najpierw trafił trójkę po zasłonie, za chwilę raz jeszcze dołożył punkty zza łuku – oba z lewej 45-tki – i różnica wynosiła dziesięć punktów. Po udanej dystansowej próbie Wilki Morskie odskoczyły na 13 „oczek”. Po trzech kwartach Śląsk przegrywał 56:68.
Statystyka kwarty: Wrocławianie w tej odsłonie trafili do kosza 8 razy - dla porównania w dwóch poprzednich zaledwie 9.
Mimo niekorzystnego wyniku gospodarze nadal walczyli. Dwie trójki Norberta Kulona znów przywróciły nadzieje, bo na 7 minut przed końcem było 64:68. Po kolejnych dwóch minutach było jeszcze lepiej. 19-letni Wojciech Jakubiak bez strachu odpalił trójkę i trafił! Śląsk przegrywał tylko 69:70. Wrocławianie mieli potem jeszcze szanse doprowadzić do remisu, ale albo pudłowali, albo robili proste błędy w ataku - błąd kroków. Na cztery minuty przed końcem po wejściu Norberta Kulona było 73:76, ale w kolejnej akcji Paweł Kikowski trafił za trzy i ostudził zapały gospodarzy. Trener Radosław Hyży (wciąż zawieszony jest Emil Rajković) w końcówce nie bał się postawić na młodych (było to też spowodowane tym, że za faule spadł Kamil Chanas) i grał dwoma Kulonami, a także Wojciechem Jakubiakiem. Ambitnie grający wrocławianie po szalonej akcji z podaniem z obrotu Norbeta Kulona i rzutem równo z syreną Kowalenki zbliżyli się na 78:79. Do końca pozostawało jeszcze półtorej minuty. Potem obie drużyny wymieniły po ciosie i na 71 sekund przed końcem było 80:81. Śląsk miał nawet szansę na prowadzenie, ale Maksym Kulon stracił piłkę przy próbie dwutaktu. Wilki Morskie w odpowiedzi powędrowały na linie - Frank Gaines trafił obie próby. Do końca pozostawało 26 sekund i trener Hyży wziął czas. Jego zespół przegrywał 80:83, więc wciąż była szansa na dogrywkę. Zagrywka rozrysowana była pod młodego Jakubiaka. Norbert Kulon zagrał z nim hand-off, a Jakubiak rzucił trójkę ze szczytu. Niestety. Piłka nie doleciała do obręczy. Po drugiej stronie parkietu Paweł Kikowski trafił oba wolne i było po meczu.
WKS Śląsk Wrocław – King Wilki Morskie Szczecin 82:85 (12:26, 20:19, 24:23, 26:17)
Punkty dla Śląska: N.Kulon 21, Williams 16, Chanas 13, Kovalenko 11, Jarmakowicz 7, Jakubiak 6, Jankowski 6, M.Kulon 2.
Punkty dla Wilków Morskich: Kikowski 20, Gaines 18, Aiken 13, Lucious 10, Nikolić 8, Brown 6, Leończyk 4, M. Nowakowski 2, Majewski 2, M.Nowakowski 2.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.