Biegowi oszuści: Biją rekordy, bo mają sposoby
Chwalą się koszulkami z maratonu, mimo, że go nie przebiegli, skracają dystans, a nawet podjeżdżają na metę tramwajem. Biegowi oszuści to ciągle spory problem dla organizatorów imprez sportowych. Choć przypadków skracania dystansu jest znacznie mniej i łatwiej je wyłapać, to bieganie za kogoś zdarza się zdecydowanie częściej.
- Są ludzie, którzy płacą wpisowe, odbierają 48 godzin przed maratonem pakiet startowy, ale nie biorą udziału w maratonie – mówi Wojciech Gęstwa dyrektor wrocławskiego maratonu i półmaratonu:
- To jest też chęć podtrzymywania takiego pozytywnego wizerunku – mówi Aleksandra Chybicka - Myszka, psycholog sportu:
- Ludzie nie są świadomi, że robią coś złego. Podajemy nie tylko swoje dane, ale również np. grupę krwi, uczulenia, numer alarmowy. To ważne informacje w przypadku, gdy biegacz potrzebuje pomocy. Takie drobne oszustwo może się kiedyś źle skończyć – podkreśla Wojciech Gęstwa:
Numer startowy może być przepisany na kogoś innego przynajmniej trzy tygodnie przed rozpoczęciem imprezy.
Posłuchaj materiału:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.