Trzebnica: Wojewoda unieważnia wybór starosty z PO

Dwuwładza w Trzebnicy trwała zaledwie kilka dni. W jednym budynku urzędowało dwóch starostów. Obaj twierdzili, że to oni zostali wybrani zgodnie z prawem.

Nowy wojewoda Paweł Hreniak przeciął te spekulacje, na stanowisku pozostawił Wysockiego z PiS a Łapińskiego z PO zawiesił do czasu rozstrzygnięcia sporu. Nadzór prawny Wojewody Dolnośląskiego uznał za nieważne uchwały podejmowane 30 listopada, kiedy to radni PO-PSL unieważnili wybór na starostę Waldemara Wysockiego z PiS. Według nadzoru prawnego, rada powiatu nie może unieważnić swoich uchwał. Może to zrobić wojewoda lub sąd administracyjny - czytamy w komunikacie urzędu wojewódzkiego. Odsunięty od władzy Marek Łapiński powiedział nam, że spodziewał się takiej decyzji, chce jednak poznać jej podstawy prawne. Jak mówi zarówno zarząd powiatu jak i rada odwołają się od tego postanowienia do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Komentarz Marka Łapińskiego:

"Mimo rozstrzygnięcia nadzorczego wojewody, którego się spodziewaliśmy, jako wydanego przez polityka PiS, nadal zależy nam na pilnym ratunku dla szpitala, dlatego będziemy dotrzymywać zobowiązań złożonych wobec pracowników, a polityków partii rządzącej w kraju i opozycyjnej w powiecie prosimy aby przestali radnym PO i PSL oraz radnym niezależnym przeszkadzać w realnym działaniu na rzecz szpitala. Swoją polityką medialną oraz decyzjami w sprawie legalnie wybranych nowych, mających większość w Radzie Powiatu, władz powiatu oraz ochroną starosty Wysockiego, który już dawno mógł podjąć decyzje w sprawie szpitala, doprowadzacie jedynie do dalszej destbilizacji. Faktyczny wzrost zadłużenia szpitala o 8 mln zł przez zaciągnięcie kredytu na płynność wiosną tego roku oraz strata za rok 2015 w wysokości ok. 3 mln zł, oddanie za darmo przez powiat działki w centrum Trzebnicy gminie, której sprzedaż miała pokryć straty za lata 2012 i 2013, brak realnych decyzji co do funkcjonowania szpitala w przyszłości - to są przyczyny obecnych kłopotów placówki. Czekamy na decyzje niezawisłych sądów administracyjnych w sprawie władz powiatowych, żadne polityczne rozstrzygnięcia nie są już dziś wiarygodne. Widzimy dobrze co się dzieje w kraju, dlatego w tej sprawie nie mamy żadnych wątpliwości, co do intencji i powodów wydanych rozstrzygnięć nadzorczych. Tylko niezawisły sąd oceniając czy ważny był wybór starosty z PiS za pomocą przerobionego, nieważnego głosu i uwzględnienie przez Radę Powiatu skargi w trybie autokontroli, że głosowanie to było nieważne, może rozstrzygnąć o legalności postępowania samorządowców PO-PSL. Wojewoda nie ma żadnej właściwości do działania w tej sprawie, a postępowanie sądowo-administracyjne, które trwa przed WSA we Wrocławiu nie podlega jego nadzorowi, nie tylko w świetle opinii wielu prawników i literatury, ale także w związku z wydawanymi już w podobnych sprawach wyrokami sądów administracyjnych."