Piłkarze Śląska Wrocław przezimują nad kreską
Wrocławianie mecz z przedostatnim w tabeli zespołem Górali rozpoczęli z dużą determinacją. Goście już w pierwszej akcji mogli objąć prowadzenie, ale próba Krzysztofa Ostrowskiego w 3. minucie była minimalnie niecelna. Chwilę później na listę strzelców mógł wpisać się Jacek Kiełb. Po strzale z dystansu pomocnika Śląsk piłka odbiła się od klatki piersiowej Emilijusa Zubasa, ale żaden z partnerów wrocławianina nie zdążył z dobitką.
Kiełb rozpoczął kluczową - jak się potem okazało - akcję tego spotkania. W 11. minucie piłkarz Śląska podał przed pole karne do niepilnowanego Petera Grajciara. Słowak płaskim uderzeniem uzyskał prowadzenie dla drużyny wrocławskiej.
Do końca pierwszej połowy na boisku sporo się działo. Podopieczni trenera Szukiełowicza w ciągu 45 minut oddali 11 strzałów, w tym 4 celne. Rywale tylko raz trafili w światło bramki. Formę bramkarza Śląska strzałem pod poprzeczkę sprawdził Robert Demjan. Jakub Wrąbel, choć trudem poradził sobie z tym uderzeniem.
Znacznie groźniejsze były akcje Śląska. Świetnej okazji nie wykorzystał m.in. Kamil Biliński, który mając przed sobą tylko Zubasa, uderzył obok bramki. Szczęścia próbowali też Grajciar i bardzo dobrze grający tego dnia Flavio Paixao. Oba uderzenia obronił jednak Zubas.
Po zmianie stron strzałów nadal było sporo, ale piłkarze obu zespołów mieli już znacznie gorzej ustawione celowniki. Na początku drugiej połowy minimalnie nad bramką gośc strzelał Matusz Możdżeń. W 63. minucie dwa razy próbował Mateusz Szczepaniak. Pierwszy jego strzał został zablokowany, drugi - obronił Wrąbel. 4 minuty później skutecznie interweniował także Zubas, który wyłapał piłkę po uderzeniu Flavio Paixao.
Końcówka meczu należała zdecydowanie do gospodarzy. Stało się tak po drugiej żółtej i w efekcie czerwonej kartce dla zdobywcy gola dla Śląska - Petera Grajciara. Słowak musiał opuścić boisko w 82. minucie i już do końca trwało oblężenie wrocławskiej bramki. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry po rzucie rożnym swój zespół od utraty bramki uchronił Wrąbel, który obronił groźny strzał głową Demjana. Po kolejnych dośrodkowaniach Adama Mójty znów zakotłowało się w "16" Śląska, ale Szczepaniakowi i Demjanowi zabrakło precyzji. Broniący się umiejętnie i ofiarnie, a momentami też szczęśliwie Śląsk dowiózł upragnione zwycięstwo do końca. Duża w tym zasługa m.in. rozgrywającego bardzo dobre spotkanie na środku obrony Adama Kokoszki.
Dzięki zwycięstwu wrocławianie awansowali na 14. miejsce w tabeli i zimową przerwę spędzą tuż nad strefą spadkową. Do 12 lutego 2016 roku pod kreską będą Górnik Zabrze i Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)
Bramka: Peter Grajciar 11
Podbeskidzie: Emilijus Zubas - Adam Pazio (84 Kamil Jonkisz), Celestine Lazarus, Kristian Kolčak, Adam Mójta - Mateusz Szczepaniak, Adam Deja, Dariusz Kołodziej (60 Damian Chmiel), Mateusz Możdżeń (69 Kohei Kato), Jakub Kowalski - Robert Demjan.
Śląsk: Jakub Wrąbel - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Adam Kokoszka, Dudu Paraiba - Krzysztof Ostrowski (73 Kamil Dankowski), Tomasz Hołota, Peter Grajciar, Flavio Paixao, Jacek Kiełb (46 Konrad Kaczmarek) - Kamil Biliński (68 Marcel Gecov).
żółte kartki: Kato, Chmiel - Kiełb, Hołota, Grajciar.
czerwona kartka: Peter Grajciar (82. minuta, Śląsk, za drugą żółtą).
sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.