Czy Bartosz Czarnotta sprowadzi do nas filmowców z Bollywood?
Spędzi tam trzy tygodnie, a cel wizyty ma jeden: odkryć tajemnice indyjskiego kina.
Bartosz porusza się na wózku, jednak energią mógłby obdzielić co najmniej kilka osób. Kino południowych Indii to jego największa pasja, dodatkowo jest poetą, a także zapalonym twórcą Wikipedii.
Program wizyty jest bardzo bogaty, obejmuje przede wszystkim ludzi i miejsca związane z indyjskim przemysłem filmowym. To prawdziwy konik Bartka. Student politologii liczy na to, że jego wizyta będzie miała także wymiar praktyczny:
Bartosz do Tamil Nadu i Kerali wyrusza wspólnie z mamą oraz czwórką kompanów. Ich wyjazd dofinansował także samorząd Świdnicy.
Mężczyzna podkreśla, że chce, aby podróż, która jest spełnieniem jednego z jego marzeń, przyniosła także efekt praktyczny. - Chciałbym zainteresować filmowców Dolnym Śląskiem – podkreśla. Jego celem jest także zmiana postrzegania kina indyjskiego w Europie. – To nie tylko Bollywood, to kino ambitne, które podejmuje wiele, ważnych tematów społecznych – wyjaśnia. To także jedna z największych obecnie światowych kinematografii.
Bartosz Czarnotta dla prw.pl: - U początku tego mojego szczególnego zainteresowania południowoindyjskim kinem jest postać, powszechnie znana w tamtym regionie pod inicjałami MGR. Marudhur Gopalan Ramachandran, wielki gwiazdor, filantrop, a także polityk. Przez dziesięć lat, aż do śmierci w 1987 roku był premierem stanowym rządu Tamil Nadu. To była niezwykła osoba, z taką właściwie mesjańską famą wokół siebie. Jego charyzma bardzo mi się spodobała. Mam nawet jego zdjęcie na biurku (…) Podczas wyjazdu mam nadzieję – choć nie jest to jeszcze na sto procent pewne – spotkać się z dwoma, największymi gwiazdorami kina tego regionu, czyli Mohanlal i Mammootty.
Wyjazd Bartosza Czarnotty do Indii nie byłby możliwy bez sponsorów. Środki na ten cel przekazało m. in. Gmina Świdnica, Nadleśnictwo Świdnica, a także Fundusz Regionu Wałbrzyskiego.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.