Wielkie emocje i zwycięstwo szczypiornistów Chrobrego
Gospodarze emocje budowali powoli. Rozpoczęli fatalnie. Chrobry nie mógł wykończyć pierwszych akcji skutecznym rzutem. Goście wykorzystali każdy z błędów i po pięciu minutach gry prowadzili 4:0. Bramkę Górnika odczarował dopiero Pawłowski. Później horror był jeszcze większy. Chrobry odrobił lekcje z pierwszych minut meczu i grał dużo uważniej i skuteczniej. Świetną partię rozgrywali skrzydłowi Miszka – Świtała. Arek celnie bombardował bramkę zabrzan nie tylko ze swojej pozycji, ale też i z kontry, Marek trafiał ze skrzydła i skutecznie rzucał karne. Przewaga bramkowa przechodziła z jednej strony na drugą, aby ostatecznie po 30 minutach gry zakończyć się remisem.
W drugiej odsłonie emocje rosły z każdą minutą, tym bardziej, że żadna z drużyn nie zbudowała wyraźnej przewagi bramkowej. Walka była zacięta, każda piłka, każdy rzut, obrona… Żadna ze stron nie odpuszczała i było niemal pewne, że zdecydują ostatnie minuty, czy nawet sekundy. Chrobry miał w bramce Stacherę, ale i Kapelę, który wybronił dwa ważne karne – Jurasika i Adamuszka. W ataku końcówka należała do Babicza, który wziął ciężar zdobywania bramek na siebie i wywiązał się z zadania bardzo dobrze. W ciągu czterech minut trafił cztery razy. Każda z bramek zdobytych przez zawodników Chrobrego przyczyniła się do zwycięstwa, ale chyba najbardziej wszyscy cieszyliśmy się z tej ostatniej rzuconej na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu. Górnik miał jeszcze trochę czasu, ale szczęście było po stronie Głogowa. Zabrzanie byli blisko, nawet bardzo blisko remisu, ale gospodarze zagrali mądrze. Później była tylko radość, szczęście, euforia!
KS SPR Chrobry Głogów – Górnik Zabrze 29:28 (16:16)
Chrobry: Stachera, Kapela – Miszka 7, Pawłowski 1, Płócienniczak 2, Świtała 5, Sadowski 5, Bąk, Babicz 5, Gujski 1, Tylutki 1, Sobut 2, Kubała.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.